USA, kraje UE oraz Wielka Brytania zatwierdziły szczepionkę amerykańskiej firmy Moderna, a UE zapowiedziała, że kupi dodatkowych 300 mln dawek preparatu koncernów Pfizer i BioNTech. Tymczasem w Rosji poinformowano, że preparat S-putnik V, który „nie wywołuje silnej alergii”, otrzymało dotąd ponad 1,5 mln osób.
Na świecie pierwotna, oryginalna nazwa rosyjskiej szczepionki obecnie cyrkuluje pod uproszczoną nieco wersją Sputnik V. Bez krótkiego myślnika po „S”. Niby głupstwo, ale idąc drogą dedukcji ogólnie logicznej, to kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze albo… o politykę. I ja tu się tego dopatrzyłem akurat. Po pierwsze, Rosja wcale nie ukrywa, że swoją szczepionkę traktuje jako wyścig z Zachodem, dlatego tak śpieszyła z jej zarejestrowaniem już 11 sierpnia ub. r. Bez przeprowadzenia najważniejszej fazy badań klinicznych! A nazwa „sputnik” to oczywiste nawiązanie do rywalizacji z USA w dziedzinie eksploracji kosmosu w czasach zimnej wojny. Po drugie – po „wyklarowaniu” nazwy szczepionki – zostaje fragment nazwiska i imienia przywódcy Rosji: Put… i V, czyli Putin Vladimir…
Teoria spiskowa? Tak, ale z propozycją jej obalenia przez nieprzekonanych…