Wygląda na to, że lato rozpanoszyło się na całego. Ptactwo lata radośnie a do niego ochoczo dołączyły lotne… patrole policyjne. Kierowcy, patrząc im w oczy, nazywają ich aniołami stróżami, a za „skrzydłami”… wszyscy wiecie jak.
Ale „jest jak jest” i lepiej wiedzieć, czego nie można mówić przy spotkaniu „łeb w łeb” ze stróżami porządku, a pamiętać o 10 głównych grzechach drogowych!
1. Pierwsze przykazanie. „Możemy to jakoś załatwić?”. Proponowanie łapówki to przestępstwo, które jest surowo karane. Takie zachowanie może prowadzić do natychmiastowego aresztowania i poważnych konsekwencji prawnych. Bo… czasy się zmieniły i policjanci w strachu o swoje miejsce pracy, a w nadziei na premię, ochoczo wskakują w skórę Judaszy.
2. „Nie macie prawa mnie zatrzymywać!” – ciężkim grzechem jest kwestionowanie uprawnień policjanta do przeprowadzenia kontroli drogowej. Funkcjonariusze mają prawo do zatrzymywania pojazdów w celu sprawdzenia dokumentów, stanu technicznego pojazdu oraz trzeźwości kierowcy. Podważanie ich uprawnień może jedynie zaostrzyć sytuację i prowadzić do dodatkowych problemów.
3. „Śpieszy mi się — mogę już jechać?”. Okazywanie pośpiechu może być odebrane jako brak szacunku i wywieranie presji na funkcjonariusza. Policjant może poczuć się zmuszony do szczegółowego sprawdzenia Twojej osoby i pojazdu, a to może wydłużyć kontrolę. Lepiej spokojnie poczekać na zakończenie wszystkich formalności.
4. „Nie wiedziałe(a)m, że tego nie można robić…”. Kolejny błąd. Niewiedza nie jest usprawiedliwieniem w przypadku złamania przepisów. Kierowcy są zobowiązani do znajomości i przestrzegania przepisów ruchu drogowego.
5. „Nie macie nic lepszego do roboty?”. A to już agresja! Komentarze tego rodzaju mogą być odebrane jako brak szacunku do pracy policji.
6. „A mój znajomy policjant…”. Odwoływanie się do znajomości z innymi funkcjonariuszami w celu uniknięcia odpowiedzialności jest złym pomysłem. Policjant przeprowadzający kontrolę może odebrać to jako próbę wywierania nacisku lub manipulacji.
7. „Nie mam przy sobie dokumentów”. Owszem, to nie grzech, bo policjant może w komputerze wystukać dane zatrzymanego, ale, po pierwsze, przedłuży to czas kontroli, a po drugie… takie tłumaczenie za granicą nie przej(e)dzie.
8. „Nie piłe(a)m, nie macie prawa mnie sprawdzać!”. Stop. Jeżeli policjant ma powody do podejrzeń, że mogłe(a)ś prowadzić pojazd pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających, ma prawo przeprowadzić odpowiednie testy. Odmawianie kontroli może skutkować surowymi konsekwencjami (maksimum kary) czy przewiezieniem do szpitala w celu pobrania krwi.
9. „Wiecie, kim jestem?!”. Próby zastraszania policjantów swoją pozycją społeczną czy zawodową są bardzo złym pomysłem. Funkcjonariusze muszą traktować wszystkich obywateli równo i zgodnie z przepisami prawa.
10. „Wszystko mam w porządku, nic nie musicie sprawdzać”. Unikanie kontroli i sugerowanie, że wszystko jest w porządku, bez pozwolenia policjantowi na wykonanie jego obowiązków, może wywołać podejrzenia i prowadzić do jeszcze dokładniejszej rewizji.
Szerokiej drogi!
Czytaj więcej: Pomocny, skuteczny, sumienny, odpowiedzialny. 2 października obchodzimy Dzień Aniołów Stróżów