Debata to pokłosie meteobalonów
Wśród propozycji rozważanych przez prezydenta Gitanasa Nausėdę znalazło się wprowadzenie ograniczeń w ruchu z Rosją przez litewskie terytorium. Bezpośrednim powodem jest eskalacja napięcia na granicy z Białorusią, a szczególnie incydenty z balonami meteorologicznymi, które Litwa traktuje jako hybrydowy atak na infrastrukturę krytyczną.
Z kolei doradca prezydenta Deividas Matulionis zaznaczył, że rozważane narzędzia obejmują wiele scenariuszy, ale nie oznacza to, że zostaną natychmiast wdrożone i są dopiero rozważane. „Jeśli zobaczymy, że sytuacja nadal się nie zmienia, a nasze lotnisko boryka się z poważnymi problemami, musimy podjąć wszelkie możliwe narzędzia. Jest to kolejny sposób na zwrócenie uwagi Komisji Europejskiej” — dodał.
Dlaczego meteobalon jest niebezpieczny?
Reakcja Litwy nie jest przypadkowa. Jak „Kurierowi Wileńskiemu” wyjaśniał ekspert ds. wojskowości Artur Płokszto, co najmniej 20-kilogramowe ładunki wysyłanych z Białorusi balonów meteorologicznych, które latają powyżej pułapu zestrzelenia (ok. nawet 20 km wysokości), gdyby zderzyły się z samolotem, katastrofa jest gwarantowana.
„Uderzenie w samolot to jest masa pomnożona na kwadrat szybkości. Normalnie samolot leci z szybkością około 800 km na godzinę. Balony latają głównie blisko lotniska, gdzie samolot odrywa się od ziemi przy szybkości 200-250 km/h” — wyjaśniał w rozmowie z „KW” ekspert.
„Prezydent postrzega incydenty z ostatnich dni i zakłócenia w funkcjonowaniu lotnisk jako hybrydowy atak na Litwę, który wymaga reakcji zarówno symetrycznej, jak i asymetrycznej” — poinformowała wtedy administracja prezydenta.
28 października minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys poinformował, że Litwa zastrzega sobie prawo do zamknięcia tranzytu do Królewca, jeśli uzna to za konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego.
Obecnie tranzyt trwa
Na ten moment, jak podkreśliło w poniedziałek 3 listopada litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ograniczenia na granicy z Białorusią nie obejmują tranzytu przez Litwę do Królewca.
Tymczasem toczy się równoległy proces dotyczący technicznego aspektu tranzytu — negocjacje w sprawie przedłużenia wygasającej w grudniu umowy między litewskim operatorem Amber Grid a rosyjskim Gazpromem na przesył gazu ziemnego do Królewca. Jak podało radio LRT, możliwe jest zawarcie nowej umowy na krótszy okres i na mniej korzystnych dla Moskwy warunkach. Litwa całkowicie zaprzestała importu rosyjskiego gazu już w kwietniu 2022 r., ale — jak dotąd — utrzymuje tranzyt gazu do rosyjskiej eksklawy.
„Litwa gotowa współpracować”
Umowa tranzytowa, podpisana pod koniec 2015 r., wygasa z końcem bieżącego roku. Prezydent Nausėda jeszcze w lutym 2025 r. nie wykluczał jej przedłużenia. „Litwa jest gotowa współpracować w sprawie tranzytu gazu do rosyjskiej eksklawy i negocjować warunki korzystne dla Wilna” — mówił wtedy prezydent.
„Nikt nie może ograniczać narzędzi bezpieczeństwa narodowego Litwy, które podejmujemy w celu zapobiegania zagrożeniom, ochrony naszych obywateli, suwerenności oraz integralności terytorialnej. Jeśli zajdzie taka potrzeba, podejmiemy wszelkie niezbędne działania” — powiedział z kolei Budrys.
Obecny tranzyt towarów do obwodu królewieckiego już podlega ograniczeniom wynikającym z unijnych sankcji wobec Rosji. Chodzi m.in. o zakaz przewozu niektórych towarów objętych restrykcjami, które nie mogą być dostarczane do eksklawy przez terytorium Litwy.
