Zaprzysiężona w niedzielę na prezydenta Dalia Grybauskaitė pierwszą swoją wizytę zagraniczną złoży w Szwecji, a nie jak tradycyjnie jej poprzednicy w Polsce. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że to tylko zbieg okoliczności. Inni przekonują, że ta wizyta oznacza zmianę priorytetów w polityce zagranicznej.
Do Szwecji Dalia Grybauskaitė udaje się dziś, we czwartek. Dziś też prezydent odwiedzi Łotwę. Planuje się, że swoją pierwszą zagraniczną wizytę nowa prezydent zakończy w piątek 17 lipca.
— Łotwa jest naszym sąsiadem, którym składanie wizyt jest już pewną tradycją. Z kolei wybór Szwecji za cel pierwszej wizyty może oznaczać orientację na kraje północne — powiedział agencji ELTA politolog Laurynas Kasčiūnas. — W polityce zagranicznej dyskutujemy od dziesięciu lat, w jakim kierunku Litwa powinna orientować się, czy na kraje północne, czy jednak na Polskę oraz Europę Środkową. Możliwe, że w ten sposób pani prezydent daje sygnał, że kraje północne są tą właśnie wspólnotą, na którą Litwa powinna bardziej orientować się — tłumaczy politolog.
Z kolei inny politolog oraz członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych poseł Egidijus Vareikis w rozmowie z „Kurierem” przekonuje, że wizyta najpierw w Szwecji i na Łotwie, a nie tradycyjnie w Polsce, to nic innego, jak tylko zbieg okoliczności.
— Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, czy symboli w polityce zagranicznej, dlatego odbieram wybór Szwecji i Łotwy na cel pierwszej wizyty prezydent Grybauskaitė jako zwykły zbieg okoliczności — powiedział Vareikis. — Tak się złożyło, że Szwecja objęła przewodnictwo w Unii Europejskiej. Z nią oraz z Łotwą łączą nas też wspólne sprawy mostu energetycznego. Dlatego, sądzę, sprawy te wpłynęły na wybór kierunku pierwszej podróży zagranicznej — wyjaśnił poseł.
Zdaniem Vareikisa, podróż Grybauskaitė do Szwecji nie oznacza zmiany priorytetów w polityce zagranicznych.
— Nie odbieram to jako sygnał tych zmian — powiedział Egidijus Vareikis. Nie wykluczył jednak, że ta wizyta może przyczynić się do preorientacji litewskiej polityki zagranicznej bardziej na północ. — Jeśli tu w kraju będziemy w ten sposób rozważali, jeśli to też tak odbiorą Szwedzi, oraz Polacy, to siłą rzeczy nastąpi zmiana kierunku naszej polityki zagranicznej — wyjaśnił Vareikis. — Dlatego uważam, że należałoby jednak pierwszą wizytę tradycyjnie złożyć w Polsce. Sądzę, że w tym przypadku Szwedzi na pewno nie obraziliby się i zrozumieliby ten wybór. Tymczasem obecna decyzja ws pierwszej wizyty może być niezrozumiała dla Polski — zauważył poseł.
Niektórzy nie wykluczają też, że wizyta w Szwecji oraz na Łotwie jest jedynie manewrem politycznym, swoistą zasłoną dymną, która ma zniwelować emocje wobec drugiej wizyty prezydent Grybauskaitė… w Moskwie, która miałaby poprawić nadszarpnięte za kadencji Valdasa Adamkusa litewsko – rosyjskie relacje. Grybauskaitė niejednokrotnie mówiła, że będzie chciała znormalizować stosunki z Rosją, toteż druga z kolei, ale pierwsza według znaczenia wizyta w Moskwie byłaby dobrą okazją do zainicjowania lepszych relacji z Kremlem.
— Nie myślę, że kolejna wizyta będzie w Moskwie. Szczerze odradzałbym pani prezydent takiej decyzji. Byłaby to błędna decyzja — powiedział Egidijus Vareikis. Jego też zdaniem, jeśli już nie pierwsza, to druga wizyta nowej prezydent musi być do Polski.
— Z Polską łączą nas nie tylko dobre stosunki, ale też mamy wiele wspólnych spraw do omówienie. Duże też dla nas ma znaczenie wybór Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Wzmacnia to pozycje wszystkich krajów naszego regionu oraz świadczy o prawdziwym zjednoczeniu, bez podziału w Unii na kraje stare i nowe, na rzekomo te demokratyczne i te mniej demokratyczne — powiedział poseł.
A tymczasem, podczas swojej pierwszej wizyty zagranicznej do Szwecji prezydent Dalia Grybauskaitė spotka się w Sztokholmie z premierem kraju oraz przewodniczącymi parlamentu, jak też z przedstawicielami banków szwedzkich, które zajmują dominującą pozycję na rynku litewskim. Również w Rydze litewska prezydent spotka się z liderami Łotwy, między innymi, z prezydentem Valdisem Zatlersem, premierem Valdisem Dombrovskisem.