W kalendarzu rocznym mamy 365 dni. W większości są to szare dni wypełnione naszymi codziennymi obowiązkami. Są dni oznakowane czerwoną kartką: święta religijne, państwowe. Są też dni oznakowane w naszym sercu: urodziny, imieniny, rocznice Pierwszej Komunii, ślubu itp.
Zastanówmy się nad tym, że są też jeszcze inne dni, dni niczym nie oznakowane, a tak ważne dla każdego z nas, zwane Triidum Paschalne.
Są to Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota. Co na ten temat mówi nam Pismo Święte i co te dni dla nas znaczą. Jaka jest ich podstawowa myśl?
Wielki Czwartek jest to dzień Ostatniej Wieczerzy Pana Jezusa. I nie chodziło o to, co jedli i pili. Ten dzień miał o wiele większe znaczenie. Był to dzień ustanowienie Przenajświętszego Sakrament, czyli oddania przez Pana nam Swego Ciała i Krwi na spożycie wieczne. Jest to także dzień ustanowienia kapłaństwa i osób konsekrowanych.
W katedrach i bazylikach, podczas Mszy zwanej Krzyżma święci się oleje święte, których kapłani używają do chrztu, święceń kapłańskich i sakramentu chorych. Wieczorem jest ofiarowana inna Msza św., podczas której milkną organy i zaczyna się żałoba. A powróćmy do Ostatniej Wieczerzy. Najważniejsze się zdarzyło w końcu Ostatniej Wieczerzy: Pan Jezus umył nogi swoim uczniom. „Wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do miski i umył uczniom nogi. A kiedy umył nogi, powiedział: czy rozumiecie, co wam uczyniłem, to czyńcie jeden drugiemu”.
Ale daleko nie o umycie nóg tu chodzi. Chodzi o to, żebyśmy zawsze i w każdej chwili sobie pomagali.
Dawniej był zwyczaj, że w rodzinach po nabożeństwie urządzano Ostatnią Wieczerzę w domach. Była to skromna kolacja, wsparta modlitwą. W niektórych wileńskich domach też, na szczęście ten zwyczaj się zachował do dziś.
Zachował się on także w niektórych wileńskich parafiach, gdzie po nabożeństwie wierni zbierają się na uroczyste łamanie się i dzielenie chlebem i rybą. Wszystkiemu temu towarzyszą pieśni wielkopostne, modlitwa i scenki o tematyce religijnej. Pomimo Wielkiego Tygodnia jest to w pewnym sensie już świętowanie przyszłego Zmartwychwstania Chrystusa.
Znany w Polsce kaznodzieja ks. Mieczysław Maliński, twierdzi, że musimy sobie urządzać jak najwięcej świąt: rocznica Pierwszej Komunii, ślubu, awansu w pracy, imieniny, urodziny. Jego zdaniem, podnosi to człowieka na duchu. Między innymi w swojej książce „Od rana do wieczora” mówi: „Niech twój dom, warsztat codziennej pracy, maszyna do mieszkania, gdzie wszystko jest tak przygotowane, ustawione, by służyło najsprawniej wykonywaniu twoich codziennych funkcji, zamieni się czasem w salon do przyjęcia gości, w miejsce, gdzie będziesz świętować wraz z ludźmi bliskimi sobie”.
Ostatnia Wieczerza jest właśnie takim szczególnym świętowaniem w rodzinie oraz wspólnocie parafialnej.