Że wojny rozkręcają gospodarkę, to słyszeliśmy. Ale nigdy z bliska tego chyba nie widzieliśmy. Teraz będzie okazja zobaczyć, jak to koparki będą ryć ziemię pod Sejmem i Rządem. Politycy tak się wystraszyli nadciągającej Apokalipsy, że chcą przeciwbombowych bunkrów za (odpowiednio) 300 000 i 780 000 euro. Tymczasem emerytom państwo jest jeszcze dłużne ok. 170 mln euro…
Rząd ani się tłumaczy, dlaczego by nie mógł w razie wrogiej napaści uciec np. do jakiegoś kraju i być „na uchodźstwie”, a Sejm żenująco się tłumaczy, że to będzie doskonałe miejsce do ich tajnych posiedzeń, bo ponoć teraz to nawet z WC można namierzyć tajemnice państwowe…
I jeszcze. Nie wiem, do czego się szykujemy. Do wojny czy zabawy w czasie dżumy. Premier zapowiedział wykupienie i modernizację obumarłego Pałacu Koncertów i Sportu (bo to wstyd, że Litwa nie ma wielotysięcznego obiektu do rozrywek i konferencji…) jak też wykończenie kikutów Stadionu Narodowego na Górze Szeszkińskiej (tam nawet planuje przenieść niektóre placówki państwowe…?!).
Wybory nadciągają, wiosna nam idzie, a słońce chyba coraz mocniej przygrzewa co poniektórym głowy.
A propos Szeszkini. Tam u podnóża tej góry są solidne, betonowe pozostałości z „zapolskich” czasów, gdzie był arsenał broni. To może by lepiej to dobro zmodernizować na nowoczesny schron nie tylko dla wybrańców?