Więcej

    Jałmużna czy niedźwiedzia przysługa?

    W czasie Wielkiego Postu często wielu z nas mówi o jałmużnie. Niby bardzo dobrze wszyscy rozumiemy, czym jest jałmużna i okazji ku temu chyba nie brakuje. Wystarczy się wybrać do jakiegokolwiek kościoła, jak przynajmniej kilku żebrzących tam spotkamy. Najczęściej wrzucamy takiemu do czapki kilka centów i już obowiązek chrześcijański mamy z głowy.
    A może to często bywa nie obowiązek chrześcijański, a zwykła niedźwiedzia przysługa. Przecież wielu tych żebrzących to już na pierwszy rzut oka alkoholicy i nie na chleb zbierają, ale na wódkę i my im w tym pomagamy.
    Kościół w okresie postu nawołuje do rozsądnej jałmużny: pomoc artykułami spożywczymi, ubraniem itp. W tym celu w kościołach ustawione są specjalne skrzynki na żywność dla biednych lub na ubranie. Nie dawajmy więc pieniędzy  „biednym” z sinym nosem i pełnych jeszcze sił, bo i tak „zainwestują” w butelkę.
    Niekiedy proponuje się takiemu np., by odśnieżył terem przy kościele lub posypał ścieżki piaskiem albo pomógł coś przy Caritasie i wówczas dostanie jeść. Czasem się zgodzi się, ale to bywa rzadko. Bo wszak nie o kromkę chleba powszedniego dla niektórych chodzi, ale o łyk „chleba” w płynie. Więc nie dawajmy pieniędzy, nie pomagajmy w rozpijaniu swoich mężów, synów i ojców.