Więcej

    Predyspozycja do niedyspozycji

    Dziwny jest ten nasz kraj, w którym ubieganie się o prawa mniejszości narodowych jest oceniane jako obraza demokratycznego majestatu państwa. Można natomiast publicznie szargać dobrym imieniem państwa i zbierać przy tym tzw. polubienia pod wulgarnym wpisem na swoim profilu społecznościowym. Gdy uczniowie polskich szkół, protestujący przeciwko krzywdzącej ich zdaniem reformy, ogłosili strajk, to poszczuto na nich policję. Bezpodstawnie oczywiście, ale by bachory znały, że innym razem i podstawę się znajdzie.
    Gdy z kolei stołeczny radny publicznie zbluzgał Litwę „fu***ami” i wytłumaczył jeszcze, że nie o naród mu chodziło, a właśnie konkretnie o państwo litewskie, to radnym nikt się nie zajął.
    I nie chodzi tu o policję, ale przynajmniej o jakąś komisję etyki, których pełno w urzędach publicznych. A wileński radny, choć z brytyjskim paszportem, na pewno jest osobą publiczną państwa litewskiego.
    Dwie różne historie najlepiej obrazujące podwójne standardy, nihilizm prawny oraz całkowity przy tym brak kultury politycznej. Cóż, na jej nabycie potrzebne są nie tylko lata, ale też i predyspozycje. A nasze elity polityczne, wywodzące się z tych samych kręgów co np. Żirinowski, Łukaszenka, czy też Putin, do kultury politycznej mają też podobne co oni predyspozycje, czyli niedyspozycję.