Więcej

    Sytuacja na Ukrainie staje się „wybuchowa”

    Czytaj również...

    ukraina 18
    I chociaż formalnie uzgodnienia te zostały spełnione, to faktycznie wymiany ognia nigdy nie zaprzestano Fot. EPA-ELTA

    Wznowiona w tych dniach intensywna wymiana ognia między siłami rządowymi i separatystami na Wschodzie Ukrainy zagraża wznowieniem pełnych działań wojennych w tym regionie. O tym ostrzegają zarówno władze w Kijowie, jak też separatyści na Donbasie.

    Problem jednak polega na tym, że obydwie strony wzajemnie oskarżają się o zerwanie porozumień z Mińska o zawieszeniu broni. Rosja, wspierająca separatystów, i Zachód, stojący za Kijowem, wzajemnie też żądają wpłynięcia na wspierane strony, żeby te przestrzegały porozumień z Mińska i wstrzymały ogień.
    Tymczasem Kijów ostrzega, że Rosja przygotowuje się do otwartej interwencji wojskowej na Ukrainie. Według tamtejszej służb bezpieczeństwa i obrony państwa o agresywnych planach Moskwy ma świadczyć ponad 50-tysięczna rosyjska armia ściągnięta pod granice kontrolowanego przez separatystów Donbasu.

    Wcześniej prezydent Ukrainy Petro Poroszenko miał oświadczyć, że po stronie separatystów już walczy 9-tysięczne wojsko rosyjskie, a w szeregach wojennych ugrupowań tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych walczy ponad 40 tys. najemników z Rosji.
    Separatyści o przygotowywanie się do wznowienia działań wojennych oskarżają z kolei władze w Kijowie. W niedzielę, 16 sierpnia, dowodzący siłami DRL Aleksandr Zacharczenko oświadczył, że porozumienie z Mińska zostały faktycznie zerwane oraz ostrzegł przed kontrofensywą Kijowa na pozycje separatystów. Według Zacharczenko na pozycjach sił rządowych stacjonuje około 65-tysięczna armia.
    „Nie możemy oczekiwać, że wszystko się skończy pokojowo. Mińskie porozumienia w rzeczy samej zostały zerwane” — powiedział Zacharczenko w przemówieniu wideo udostępnionym w niedzielę w internecie.

    Wzajemna wymiana ognia faktycznie nie przestawała od porozumienia rozejmu zawartego w lutym tego roku w białoruskiej stolicy przez władze w Kijowie i separatystów z udziałem przedstawicieli Unii Europejskiej i Rosji. Ustalenia z Mińska zobowiązywały strony nie tylko do zawieszenia wymiany ognia, ale też do wycofania z linii frontu broni dużego kalibru i utworzenia 50-kilometrowej strefy buforowej. I chociaż formalnie uzgodnienia te zostały spełnione, to faktycznie wymiany ognia nigdy nie zaprzestano. Władze w Kijowie tłumaczą się, że tylko odpowiadają na ataki separatystów i podają statystyki prawie codziennie zabitych i rannych w wyniku ataków swoich żołnierzy. Z kolei separatyści oskarżają siły rządowe o zaczepne działania zbrojne i podają statystyki ofiar po swojej stronie. Dotychczas jednak wymiana ognia nie była intensywna. Z kolei w ubiegłym tygodniu ostrzały pozycji przeciwnika ze strony separatystów nie tylko nasiliły się, ale do ataków separatyści użyli ciężkiej broni, między innymi moździerzy, czołgów i wyrzutni rakietowych „Gradów”.

    W poniedziałek, 17 sierpnia, sztab sił rządowych podał, że w ciągu w ostatniej doby separatyści ostrzelali ukraińskie pozycje ponad 140 razy. Ataków dokonano faktycznie na całej linii frontu od Mariupola na wybrzeżu Morza Azowskiego aż po Donieck. Wcześniej intensywność ataków była jeszcze większa.
    Sytuacja na froncie wyraźnie zaniepokoiła Zachód oraz władze Rosji. O potrzebie wstrzymania ognia mówił w ubiegłym tygodniu prezydent Władimir Putin podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Włodarz Kremla oskarżył jednak stronę ukraińską o „ataki na pozycje sił pospolitego ruszenia i misje OBWE” i zaapelował do Zachodu po podjęcie natychmiastowych działań, które zapobiegłyby zerwaniu porozumień z Mińska.

    W poniedziałek Putin przyleciał na okupowany przez Rosję Krym, gdzie formalnie miał rozmawiać o rozwoju „turystyki w Rosji, w szczególności na Krymie”. W planach wizyty były też spotkania z przedstawicielami wspólnot narodowych Krymu.
    Zdaniem prezesa Medżlisu Tatarów Krymskich, Rafata Czubarowa, właśnie te spotkania ze wspólnotami są ważniejszym tematem wizyty Putina.
    „(…) na Krymie Putin ponownie ogłosi warunki, jakie według niego, będą musiały zostać wpisane do oczekiwanego przez niego handlu z liderami Zachodu: „Wy nam Krym, a my w zamian wychodzimy z okręgów donieckiego i ługańskiego” — napisał Czubarow w niedzielę na swoim profilu na Facebooku.
    Również w niedzielę, ale w Szwajcarii, doszło do szczytu ministrów spraw zagranicznych Austrii, Niemiec, Szwajcarii i Księstwa Liechtensteinu. Na spotkaniu ministrowie przyjęli deklarację „o ścisłej współpracy w kwestii uregulowania sytuacji na Ukrainie”. Wcześniej minister spraw zagranicznych Niemiec, Frank-Walter Steinmeier miał ostrzec swoich germańskich kolegów, że sytuacja na Ukrainie staje się „wybuchowa” i wymaga niezwłocznych i skoordynowanych działań.
    Print

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...