Więcej

    Nie mierzmy wolności krzyżami

    Przed 26 laty ogłoszono przywrócenie niepodległości Republiki Litewskiej. Zawsze tego rodzaju rocznice pozwalają na dokonywanie pewnych podsumowań, umownych rachunków — zachęcają wręcz do tego. Ogłoszenie niepodległości jednak to nie tylko formalny akt, ale także budowanie rzeczywistych struktur niezależnego państwa — a w tej sferze jednak wielu rzeczy zaniedbano. Nie dokonano lustracji, przez co wciąż ogromne wpływy na życie kraju mają ci, którzy dzierżą teczki agentów i mogą szantażować swych dawnych „podopiecznych” możliwością ogłoszenia takiego „kompromatu”. Nie dokonano dekomunizacji, przez co dzieci w szkołach wciąż zmuszane są do uczenia się dzieł stalinowskiej pisarki Salomėi Neris. Nie dokonano, ostatecznie, ekonomicznej dekolonizacji, przez co w gospodarce utrzymano dominację dużych podmiotów — tyle, że zamiast partyjnych, rządzą zagraniczne banki i sieci handlowe.
    Przez te i inne ułomności wielu źle kojarzy samą wolność, jakby niedopatrzenia te były jej wyłączną winą. A są niedopatrzeniami obywateli. Jeśli przyjąć miarę wolności nie krzyżami, jak w wierszu, tylko tym, ile możemy na nią narzekać — to jednak jesteśmy wolniejsi. I warto to wykorzystać jak najlepiej — do rzeczywistego poszerzania prawdziwej wolności, budowy społeczeństwa obywatelskiego. I na refleksję.