Więcej

    To dopiero nadworna świta

    W jakich ciekawych czasach żyjemy! Teoretycznie w demokratycznych. Bez monarchów. A w rzeczywistości…?
    Dla nikogo nie jest tajemnicą, że nasi politycy lubią, och, jakże lubią, pompę. Każdy w miarę zajmowanego stanowiska.
    Za wystawnością przepada też przewodnicząca Sejmu Loreta Graužinienė.
    Lubi podróżować, przy tym z luksusem. W tym roku była w Polsce, na Ukrainie, Gruzji, Japonii.
    Do Kraju Kwitnącej Wiśni leciała w klasie biznes, a to jest pięciokrotnie drożej niż w ekonomicznej, ale czy ona, przewodnicząca Sejmu, ma liczyć, przy tym nie swoje, ale nasze pieniądze?
    Obecnie wybiera się do Stanów Zjednoczonych na Światowy Festiwal Litewskich Tańców Ludowych. No więc zdecydowała, że weźmie z sobą tłumaczkę, która już w Sejmie nie pracuje.
    Ale Loreta się uparła, że ma z nią jechać koniecznie Kristina Kačkuvienė.
    Znawcy mówią, że ta pani jest bardzo dobrym tłumaczem, ale przecież w Sejmowym Wydziale Stosunków Międzynarodowych zatrudnionych jest pięciu tłumaczy. Cóż to oni nie znają języka angielskiego skoro trzeba tłumacza wypożyczać, a nawet na ten termin zatrudnić w Sejmie, bo nikt inny nie da rady.
    Taki wypad dwóch pań nas, podatników, będzie kosztował ponad 5 tysięcy euro.  Dodajcie jeszcze podróż ministra kultury, ochrony i kto tam wie kogo jeszcze.
    Czyli drogo nas, och, jak drogo ten wojaż taneczny będzie kosztował, ale któż by nie zechciał poleczkę w Ameryce zatańczyć. Za darmo…