Więcej

    Okazja do demonstracji

    Lubimy odzyskiwać, lubimy walczyć o swoje. Trzeba przyznać, że nie jest trudno namówić Polaków do demonstracji. Ale przecież nie zawsze potrzebny jest transparent, żeby powiedzieć światu o swoich potrzebach.

    Wśród tego, co Polacy na Litwie mieli, a co im zabrano, należy niewątpliwie wymienić stały, polski teatr. Nie chodzi tylko o budynek na Pohulance, ale przede wszystkim o zawodowy zespół, który ma stale finansowanie. Teraz, po raz pierwszy po wojnie, pojawia się szansa na regularną obecność polskich spektakli na scenach Wilna. Polskie Studio Teatralne wyszło w tym roku z bardzo śmiałą propozycją „polskich poniedziałków”. Projekt kosztuje niemało i nie byłby możliwy bez wsparcia z Polski. Wydał się jednak na tyle ważny, że udało się znaleźć środki na jego realizację. Można powiedzieć, że organizatorzy i sponsorzy wykonali już swoją część pracy. Teraz wszystko zależy od widzów.

    Jeżeli ktoś uważa, że polskie spektakle na Litwie są potrzebne, to byłoby dobrze, gdyby taką potrzebę zademonstrował. Jednak nie przez transparent czy komentarze w internecie, ale przez zakup biletu. Okazji do tego rodzaju demonstracji będzie jesienią bardzo dużo. Nie tylko „polskie poniedziałki”, ale także Międzynarodowy Festiwal MONOWschód IV, czy niewątpliwie wielkie wydarzenie – „Dziady” w ramach litewskiego Festiwalu Teatralnego Sirenos. Możemy być pewni – jeśli polski teatr na Litwie okaże się potrzebny widzom – spektakli nie zabraknie.