Więcej

    Obcięta kultura

    W przyszłym roku wszyscy pracownicy litewskich placówek kultury odczują wzrost wynagrodzeń, jak zapewnia przewodniczący sejmowej komisji kultury i zarazem szef rządzącej partii Chłopów i Zielonych, Ramūnas Karbauskis. Z kolei ministerstwo finansów niemniej solennie zapewnia, że w przyszłym roku pieniędzy na kulturę będzie mniej. Wedle Karbauskisa wypłaty pracowników kultury wzrosną o 19 euro, a wedle ministerstwa pieniędzy na kulturę będzie mniej o 6 mln euro. Wydaje się, że sami przedstawiciele litewskiej kultury bardziej są skłonni wierzyć ministerstwu finansów, które przygotowało projekt budżetu na przyszły rok.
    Idąc po władzę, Chłopi i Zieloni zapewniali, że litewska kultura stanie się jednym z priorytetów, jeśli tę władzę zdobędą. Aby podkreślić znaczenie kultury w sejmie, specjalnie utworzono osobny Komitet Kultury, na czele którego stanął właśnie lider ich partii. Miał nastąpić prawdziwy renesans litewskiej kultury. Bez złośliwości, ale jednak przy okazji warto przypomnieć, że mniejszościom narodowym ciągle wymawiano, że słabo znają i nie szanują tej kultury. I tu raptem, politycy sami tną asygnowania na własną kulturę. Robią to podobnie jak w okresie kryzysu gospodarczego, nie zważając na alarm, jaki podnoszą litewscy twórcy. Mam więc retoryczne pytanie – czy nasi politycy sami mają szacunek do kultury litewskiej? Sensowną wydaje się więc konkluzja, że nie ma najmniejszego sensu wierzyć politykom.