Więcej

    Przed Orwellem był Reymont

    Dwie powieści Władysława Stanisława Reymonta – „Ziemia obiecana” i „Chłopi” – weszły na stałe do kanonu polskiej literatury. Do dziś zapomniany i niedoceniany pozostaje natomiast inny ważny utwór noblisty, pt. „Bunt”. W tej baśniowej antyutopii z 1923 r. pisarz 20 lat przed Orwellem stworzył polski odpowiednik „Folwarku zwierzęcego”.

    O ile u brytyjskiego twórcy komunizm budowały świnie, o tyle u Reymonta budowniczymi ustroju marksistowskiego okazały się psy. W obu utworach krwawa rewolta zwierząt przeciwko ludziom, choć prowadzona pod szczytnymi hasłami, kończyła się stworzeniem systemu totalitarnego. W ten sposób w swoim ostatnim, opublikowanym rok przed śmiercią utworze autor Reymont ostrzegał przed niebezpieczeństwem rewolucji komunistycznej (choć w „Buncie” słowo „komunizm” nie pada ani razu). Książka została jednak zignorowana przez ówczesnych krytyków, zaś prasa socjalistyczna krytykowała jej nieprawdziwe przesłanie. Jeden z niewielu pozytywnych wyjątków stanowiła recenzja Juliana Krzyżanowskiego, który zestawił powieść Reymonta z „Nie-Boską komedią” Zygmunta Krasińskiego, a głównego bohatera antyutopii, czyli psa Rexa, nazwał „czworonogim Pankracym tej nie-ludzkiej komedii”. Nie było zatem nic dziwnego w tym, że po wojnie, gdy w Polsce zapanował komunizm, utwór noblisty został skazany na zapomnienie. Nie wspominali o nim nawet biografowie pisarza. Książka nie została też wydawana w drugim obiegu przez żadną oficynę podziemną. Jedynego wznowienia w III RP doczekała się dopiero w 2004 r. Z polskiego punktu widzenia najciekawsze wydaje się pytanie, czy Orwell, siadając w 1943 r. do pisania swojego „Folwarku zwierzęcego”, znał powieść Reymonta, który jako laureat literackiej Nagrody Nobla był pisarzem na świecie uznanym i często tłumaczonym. Nie ma na to żadnych dowodów. Nie ma też żadnego śladu przekładu „Buntu” na język angielski. Wiadomo tylko, że utwór był tłumaczony na niemiecki i cieszył się nawet w międzywojennych Niemczech pewną popularnością. Wydaje się raczej, że sięgnięcie przez Reymonta i Orwella do wspólnego motywu jest najprawdopodobniej świadectwem podobnego widzenia rzeczywistości, zwłaszcza zaś postrzegania zagrożenia komunistycznego jako czynnika zabijającego człowieczeństwo i wyzwalającego zezwierzęcenie. Choć po okrucieństwach, jakie ludzie ludziom zgotowali w wieku XX, stwierdzenie to może się wydawać krzywdzące dla zwierząt.


    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 25(71) 20-26/06/2020