Bycie w opozycji z zasady jest łatwiejsze niż w koalicji rządzącej. Będąc u władzy, trzeba rozwiązywać masę problemów. Bardzo często, zwłaszcza kiedy za oknem jest kryzys, po prostu nie ma rozwiązań dobrych lub takich, które zadowoliłyby wszystkich lub co najmniej większość.
Opozycja ze swej strony generalnie może ograniczyć się wyłącznie do krytykowania posunięć rządzących. Właśnie taka stonowana i konsekwentna krytyka ze strony socjaldemokratów, z Vilią Blinkevičiūtė na czele, zaprowadziła ich na szczyt rankingu zaufania społecznego. Czego nie da się powiedzieć o Ramūnasie Karbauskisie i jego Związku Chłopów i Zielonych. Lider „Chłopów” miał jasny plan. Z jednej strony – czystka partyjna od oponentów wewnętrznych, z drugiej – totalna krytyka rządzących. Uwzględniając pogłębiającą się frustrację społeczną, miało to doprowadzić za cztery lata do kolejnej wygranej. Niestety, na razie nic nie wskazuje, że Karbauskis ponownie sięgnie po władzę. Od kilku miesięcy jego sondaże ciągle spadają. Czy to automatycznie oznacza, że jego partia nie ma szans na przejęcie władzy? Nie sądzę, ale nie będzie to takie łatwe, jak wyglądało przed rokiem, kiedy butnie zrezygnował z mandatu poselskiego i zaczął flirtować z wszelkiego rodzaju radykałami i populistami.