Więcej

    Zima próby europejskiej

    Przed prawie rokiem napisałem komentarz o przyszłości Unii Europejskiej i o tym, że idzie torem Imperium Rzymskiego. Wówczas analiza przyczyn upadku antycznego Rzymu dawała praktycznie obraz obecnej Europy, w tym: osłabienie armii, zależność od germańskich foederati (sprzymierzeńcy, często to oni okazywali się największym zagrożeniem), utrata w państwie woli walki, brak rekrutów, regres gospodarczy, psucie pieniądza, biurokracja, prywata urzędników, przepaść pomiędzy instytucjami państwa a szerokimi rzeszami ludności, upadek cnót i rozkład elit, wreszcie brak wybitnych wodzów.

    Tak to wtedy wyglądało, coś jednak przez ten prawie rok się zmieniło. 24 lutego kremlowski szaleniec rozpoczął wojnę w Europie, wojnę pełnoskalową, z użyciem całego arsenału konwencjonalnego uzbrojenia, z torturami, gwałtami, mordami cywili, kobiet i dzieci. Był to i jest dla wydelikaconej Europy potężny szok, który może zmienić wiele. Przede wszystkim okazało się, że społeczeństwa obywatelskie istnieją i są w stanie zmobilizować się w razie potrzeby. Jedne państwa bez zastanowienia (Polska, Wielka Brytania, kraje bałtyckie) wsparły walczącą Ukrainę, inne to zrobiły po okresie ociągania się i pod naciskiem własnych społeczeństw; jedno państwo otwarcie sabotuje postanowienia absolutnej większości krajów wspólnoty – ale nie ratuje to agresora. Upadek szaleńczej koncepcji wojny błyskawicznej, zahamowanie ofensywy na Donbasie oraz klęska w regionie charkowskim zmusiły kremlinów do otwarcia drugiego frontu – jest nim front energetyczny, którego głównym elementem jest szantaż gazowy Europy.

    Całkowite odcięcie dostaw gazu z Rosji do Niemiec przez Nord Stream 1, drastyczne wzrosty cen surowców energetycznych, a co za tym idzie – kosztów wytwarzania energii spowodowały największy kryzys energetyczny w Europie od co najmniej pięciu dekad. Zima nieuchronnie nadejdzie i wówczas się okaże, jaka tak naprawdę jest dzisiejsza Europa. Jeśli się ugnie przed szantażem, nie wytrzyma zimnych mieszkań i przestojów w przemyśle, wyjdzie na ulice i doprowadzi do upadku rządów i zmiany w swoim systemie wartości – czeka ją nieuchronnie takiż koniec jak Imperium Rzymskiego. Jeśli jednak, zaciskając zęby, wytrwa, zracjonalizuje się, powróci na ziemię, wspomni o swoich korzeniach (Europejczycy zwykle byli najbardziej ekspansywną i agresywną częścią naszej cywilizacji) – nie wszystko jeszcze stracone.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 38 (111) 24-30/09/2022