Więcej

    Armia w waciakach

    Zbrodniarz wojenny władimir putin (od dzisiejszego dnia imię i nazwisko tej persony oraz jego wspólników piszę małymi literami) finansowaniem poboru nowego mięsa armatniego obciążył władze rosyjskich regionów. W większości przypadków mężczyźni pragną uniknąć przygody wojennej, tym bardziej że armia rosyjska nie zapewnia elementarnego zaopatrzenia przysługującego powołanym do wojska. W punktach zbornych otrzymują informację, iż rodzina musi kupić im: ciepłą bieliznę, buty, środki opatrunkowe i lekarstwa oraz zaopatrzyć w jedzenie na czas transportu. W miejsce opatrunków do ran postrzałowych zaleca się nabycie damskich podpasek i tamponów. Chodzą słuchy, iż zamiast mundurów będą wydawane grube waciaki (kufajki); o kamizelkach kuloodpornych, jak i hełmach z kevlaru trudno nawet marzyć.

    Na niektórych punktach zbornych poborowi otrzymują stare karabiny pięciostrzałowe typu Mossin lub kałasznikowy z lamusa. Zdarza się, że jedna sztuka broni przypada na dwóch zmobilizowanych. Najbliższej rodzinie poborowego wypłaca się rekompensatę, różną w zależności od regionu. Zazwyczaj w ekwiwalencie od 1,5 tys. do 5 tys. dolarów. Jednakże są gubernie, gdzie najbliżsi zmobilizowanych zamiast pieniędzy otrzymują np. drewno opałowe lub worek ziemniaków i… barana, gdyż władze skarżą się na braki środków w budżecie. Znane są przypadki, gdy rodzina przyprowadza na siłę do komendy uzupełnień swego krewnego próbującego wymigać się od wojska. Cóż, przepadłby pieniężny ekwiwalent lub haracz w naturze. Z tego widać, w jakiej biedzie żyje rosyjska prowincja.

    W Karelii (region na granicy z Finlandią) tamtejsi autochtoni (Ugrofinowie) chowają się przed mobilizacją w olbrzymich kompleksach leśnych, wykorzystując stare chatki myśliwskie. Nawet milion potencjalnych poborowych zdążyło zwiać do Kazachstanu, Gruzji, Mongolii, Finlandii. Za to dopisali kryminaliści z więzień i kolonii karnych. Jak dotąd skompletowano na wojnę z Ukrainą ponad 15 tys. złodziei, morderców, oszustów, gwałcicieli i innych przestępców. Za obietnicę „wyzerowania” wyroków po dobrze spełnionym patriotycznym obowiązku. Ponoć paru degeneratów odznaczono już medalami! Można ironicznie sparafrazować pewne przysłowie, iż każdy rosyjski kryminalista ma buławę generalską w plecaku.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 42 (123) 22-28/10/2022