Mamy rok 2020 i wybory sejmowe. Jedynką na liście Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin zostaje poseł Zbigniew Jedziński. Polityk zasłynął z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. W trakcie kampanii wyborczej do Sejmu RL oświadczył, że białoruskie służby pacyfikujące protesty po sfałszowanych wyborach Białorusi… stoją na straży konstytucji. W odróżnieniu od litewskiej policji, która w 2009 r. broniła w jego mniemaniu tych, którzy konstytucję łamali. Czyli konserwatystów. Takich wypowiedzi polityka wcześniej i później było więcej. Wynik był następujący. Partia po raz pierwszy od ośmiu lat nie przekroczyła progu wyborczego.
Sam lider listy w rankingowaniu spadł na miejsce trzecie. Musiał ustąpić pierwszeństwa Ricie Tamašunienė oraz Jarosławowi Narkiewiczowi. Podobną sytuację mieliśmy obecnie, gdy kandydatem na mera w rejonie wileńskim został wytypowany nieznany mieszkańcom Waldemar Urban. Kandydat nie zdołał wygrać w pierwszej turze. W drugiej turze będzie musiał zmierzyć się z kandydatem socjaldemokratów Robertem Duchniewiczem. Waldemar Tomaszewski może w nieskończoność wyliczać dane statystyczne, że AWPL-ZChR osiągnął lepszy wynik niż poprzednio. Faktycznie gdzieś zdobyto więcej, gdzieś mandaty stracono. Wbrew zapewnieniom i deklaracjom prezesa AWPL-ZChR druga tura w rejonie wileńskim jest wizerunkową przegraną. Urban to nie Jedziński. Jest politykiem stonowanym.
Nawet zbyt stonowanym. Co w rzeczywistości oznacza wytypowanie go na kandydata na mera rejonu? Jest to kolejna nietrafiona decyzja Tomaszewskiego. Nie sądzę, że prezes przyjmie to do wiadomości. Gdy obserwuje się jego poczynania z ostatnich lat, widać, że uwierzył w swoją nieomylność. Przed wyborami mówił, że Urban wygra w pierwszej turze. Teraz twierdzi, że wygrana w drugiej jest czymś oczywistym. Być może. Chociaż sytuacja się zmienia. W 2024 r. będziemy mieli wybory sejmowe i coś mi podpowiada, że wódz ponownie postara się zaskoczyć wyborców. Jak skończyły się poprzednie próby zaskoczenia, widzimy. Nic nie wskazuje na to, że następne zaskoczenie będzie miało inny wynik niż poprzednie.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 10(29) 11-17/03/2023