Mający się odbyć w Wilnie szczyt NATO to nie tylko wydarzenie fundamentalnie ważne dla naszego bezpieczeństwa i bardzo poważne jego podbudowanie (tego rodzaju przedsięwzięć nie organizuje się w miejscach, które byłoby się gotowym spisać na straty w razie konfliktu), to też potężny zastrzyk gotówki dla branż, takich jak: hotelarstwo, gastronomia i inne, które jeszcze nie złapały oddechu po pandemii. Ale jest to również duże wyzwanie logistyczne – zarówno dla wileńskiego lotniska, jak i dla węzłów transportowych, z którymi w naszym mieście jest problem. Jest to także potężne wyzwanie piarowe – trzeba wszak pokazać, że jesteśmy nowoczesnym miastem ze sprawną infrastrukturą, a po ośmiu latach Šimašiusa mamy drogi jak w Chersoniu, z tym, że tamto miasto było okupowane przez osiem miesięcy przez siły rosyjskie. W Wilnie zmienił się mer, ale nie zmienił się ustrój – i nadal panuje u nas piarokracja, czyli podporządkowanie pracy administracji piarowi.
W Wilnie zmienił się mer, ale nie zmienił się ustrój – i nadal panuje u nas piarokracja, czyli władza PR.
I któryś mądry piarszczyk wymyślił, żeby podzielić się z mieszkańcami „dobrymi radami”; a wśród tych znalazła się sugestia, by mieszkańcy (w celu uniknięcia niedogodności, oczywiście) wyjechali z miasta na czas szczytu NATO. No bo jak śmieją jacyś mieszkańcy pałętać się wielkim panom pod nogami, wozić dzieci do szkoły i dziadków do przychodni, żyć swoją doczesnością, kiedy się obok dzieje Historia?! Z historii zaś wypada przypomnieć, jak w pewnym mieście odbywała się olimpiada i władze w celach równie piarowych wysiedlili sporą grupę mieszkańców, żeby nie psuli widoku. Dlatego moja sugestia dla geniusza, który wymyślił taką „dobrą radę”, była odpowiednia – niech sam z niej skorzysta i wybierze się do owego innego miasta. I tam zostanie. Nazbyt często zapomina się, że w naszym ustroju władza powinna służyć ludziom, a nie mamić ich smutnymi kawałkami piarowców. Władzy pewnych rzeczy robić nie wolno – choćby właśnie uważać, że ludzie jej przeszkadzają w rządzeniu. Inaczej – ius resistendi.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 22(64) 03-09/06/2023