Rządy Jordanii, Maroka, Kuwejtu i innych krajów odwołały swoich ambasadorów ze Sztokholmu. Iran wstrzymał wyjazd nowo mianowanego ambasadora do Szwecji. W Bagdadzie tysiące ludzi szturmowały ambasadę Szwecji i okupowały ją do czasu przybycia irackich sił bezpieczeństwa i rozgonienia demonstrantów. Najbardziej brzemienna w skutki mogła być jednak reakcja Turcji. Ankara jest bowiem jedynym krajem Sojuszu Północnoatlantyckiego, który blokuje wejście Szwecji do NATO. Do tej pory Turcy uzależniali swoją zgodę od deportowania przez władze w Sztokholmie kurdyjskich dysydentów. Teraz doszedł jeszcze jeden instrument nacisku na Skandynawów. Jak powiedział prezydent Turcji Recep Erdoğan: „Nauczymy aroganckich ludzi Zachodu, że obrażanie świętych wartości muzułmanów nie jest wolnością myśli”, a rzecznik jego rządu Fahrettin Altun dodał: „Mamy dość przyzwalania na islamofobię i ciągłe epizody nienawiści wobec naszej religii przez władze europejskie, a zwłaszcza przez Szwecję, która jeśli chce zostać naszym sojusznikiem w NATO, nie może tolerować ani pozwalać na podobne zachowania islamofobicznych i ksenofobicznych terrorystów”. Trzeba bowiem przyznać, że władze Szwecji wydały Salwanowi Momice zgodę na demonstrację, wiedząc, iż zamierza on spalić Koran.
Publiczne spalenie Koranu w Sztokholmie mogło odwieść Turcję od wydania zgody na przyjęcie Szwecji do NATO.
Od 12 czerwca w Sztokholmie obowiązywał zakaz publicznego rozpalania ognia, więc można mu było tego zabronić ze względów bezpieczeństwa. Uznano jednak, że wolność słowa jest ważniejsza niż zakaz rozpalania ognia. Nie wzięto jednak pod uwagę innego czynnika – obrażania uczuć religijnych – oraz reakcji krajów muzułmańskich. Rząd Szwecji odpowiadał oponentom, że spalenie Koranu, choć niewłaściwe, było legalne. Pod wpływem międzynarodowej presji zdecydowano się jednak oskarżyć Salwana Momikę o mowę nienawiści. Tymczasem on sam nie zamierza przepraszać, mówiąc, że Koran jest księgą, której należy zakazać, ponieważ zagraża demokracji, moralności, wartościom humanistycznym i prawom człowieka. Sprawa jest więc rozwojowa i będzie miała ciąg dalszy.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 28 (81) 15-21/07/2023