
Przedstawiciele Trójstronnej Komisji — związków zawodowych, zrzeszeń branżowych oraz rządu — asygnowali w środę Narodowe Porozumienie. Ci, którzy nie złożyli podpisu — głównie niezależne związki zawodowe — dokument ten nazywają „narodowym nieporozumieniem”.
Ich zdaniem, jest on korzystny wyłącznie monopolom oraz rozwiązuje ręce rządowi dla jego planów cięć wydatków w sferze socjalnej.
— Jest to porozumienie na rzecz oligarchów i monopoli. Bowiem same zmniejszenie podatku dochodowego o 5 proc., co zakłada Porozumienie, oznacza, że budżet państwa nie otrzyma około 300 mln litów przychodów. Ten ubytek z kolei rząd zamierza rekompensować obniżając emerytury oraz wypłaty socjalne. O jakim więc porozumieniu możemy tu mówić? — zauważa Alvydas Dambrauskas, prezes Zjednoczonych Związków Zawodowych. Kolegom związkowcom, którzy złożyli podpisy, zarzuca, że „siedzą w kieszeni” rządu i nie dbają o interesy związkowców oraz grup socjalnych, szczególnie narażonych z powodu planów rządowych w sferze socjalnej.

Z kolei ci związkowcy, którzy przystali do Porozumienia, przekonują, że jego przeciwnicy tylko z powodu prywatnych ambicji nie chcą dołączyć do Porozumienia. Na swoje zaś usprawiedliwienie podpisujący się mówią, że składają podpisy, bo akurat dbają o interesy pracownicze oraz innych grup społecznych.
— Właśnie uzgodniliśmy z rządem, że z tekstu Porozumienia zostały wykreślone konkretne postanowienia odnośnie cięć emerytur oraz innych wypłat socjalnych. Przedstawiliśmy również przewodniczącej Sejmu Irenie Degutienė nasze postulaty w tej sprawie. Uważamy, że nie może być mowy o obniżeniu rent inwalidzkich, że tzw. pieniądze dziecięce powinny być wypłacane na dzieci do 18. roku życia oraz że nie powinny być zmniejszane emerytury poniżej 750 litów, a nie 650 litów, jak planuje rząd. Są to jednak tylko nasze postulaty, gdyż jako związki zawodowe nie reprezentujemy interesów innych grup społecznych. Proponujemy rządowi, żeby dogadał się z organizacjami emerytów, niepełnosprawnych oraz innych grup społecznych. Jeśli jednak nie dojdą do porozumienia, to oczywiście będziemy po stronie tych grup społecznych, a nie rządu — tłumaczy nam Artūras Černiauskas, prezes Konfederacji Litewskich Związków Zawodowych.
Zarówno zwolennicy, jak też przeciwnicy Porozumienia Narodowego są zgodni, że jest ono dokumentem politycznym i nie ma mocy prawnej obligującej stronę umawiającą się do przestrzegania warunków Porozumienia.
— Oczywiście ten dokument nie ma mocy prawnej. Jest jednak wyrazem dobrej woli stron porozumiewających się do przestrzegania uzgodnień. Takie Porozumienia są zjawiskiem normalnym w krajach zachodnich i są przestrzegane. Czas najwyższy, żeby również u nas podobne porozumienia nabierały takiej samej, a być może większej mocy, niż nawet porozumienia o charakterze prawnym — mówi nam Artūras Černiauskas.
Tymczasem Alvydas Dambrauskas przekonuje nas, że choć Porozumienie Narodowe nie ma mocy prawnej, usprawiedliwia jednak przyszłe decyzje prawne, z którymi niekoniecznie muszą zgadzać się również sygnatariusze Porozumienia ze strony związków.
Porozumienie Narodowe asygnowały po stronie związkowców — Konfederacja Litewskich Związków Zawodowych zrzeszająca około 100 tys. osób, Federacja Pracy (około 20 tys. członków) oraz Związek Zawodowy „Solidarność” (około 8 tys. osób). Emerytów reprezentowały Związek Emerytów „Bočiai” (około 45 tys. członków) i Związek Więźniów i Zesłańców Politycznych (około 28 tys. osób). Obydwie organizacje tradycyjnie są politycznymi partnerami partii konserwatystów premiera Andriusa Kubiliusa. Stronę biznesu w Porozumieniu reprezentowało 7 organizacji na czele z Izbą Rolniczą (ponad 100 tys. członków) oraz Konfederacją Przemysłowców, zrzeszającą około 3 tys. dużych przedsiębiorstw.
Poza Porozumieniem zostało 6 związków zawodowych, w tym największe zrzeszenie branżowe — Związek Pracowników Oświaty, Nauczycieli, Medyków i Bibliotekarzy oraz związek zawodowy „Sandrauga”.
Szeregi przeciwników Porozumienia w sumie liczą kilkadziesiąt tysięcy związkowców.
TEZY POROZUMIENIA NARODOWEGO
Porozumienie zakłada stosowanie zasady solidarności wszystkich grup społecznych wobec planowanych cięć budżetowych. Przewiduje też zwiększenie o 2 proc. wysokości składek z tytułu ubezpieczenia socjalnego. Porozumienie Narodowe pozwoli na redukcję o 10 proc. etatów w urzędach państwowych, lecz pozostali urzędnicy i pracownicy sektora publicznego nie będą musieli już obawiać się cięć wynagrodzeń. Z 20 proc. do 15 proc. zostanie zmniejszony podatek dochodowy dla dużych przedsiębiorstw oraz do 7,5 proc. — dla drobnych zakładów i firm.