Znani ze swego zafascynowania wschodnimi sztukami walk litewska prezydent Dalia Grybauskaitė i premier Rosji Włodzimierz Putin spotkali się w środę w fińskiej stolicy. Obydwoje są posiadaczami czarnego pasa w karate. Jak zauważają obserwatorzy tego spotkania, jest to jedyne co na razie łączy prezydent Grybauskaitė i premiera Putina. Reszta tematów — to raczej same problemy.
Litewska prezydent i rosyjski premier uczestniczyli w szczycie państw basenu Morza Bałtyckiego „Baltic Sea Action Summit”, który był poświęcony tematyce współpracy regionalnej w dziedzinie ekologii oraz gospodarki. Właśnie na marginesie tego szczytu odbyło się spotkanie liderów Litwy i Rosji.
Helsiński kontakt był pierwszym oficjalnym spotkaniem litewskiej prezydent z rosyjskim premierem. I chociaż konkretnych decyzji po tym spotkaniu raczej nikt nie spodziewał się, jednak, jak zaznaczył w środę nominowany na nowego szefa litewskiej dyplomacji poseł Audronius Ažubalis, spotkanie to może przyczynić się do ocieplenia napiętych dziś relacji litewsko-rosyjskich.
— Chciałbym wierzyć, że to spotkanie nie będzie jedyną jaskółką, lecz po nim nastąpią kolejne kontakty na wyższym szczeblu, które zmniejszą napięcie w dwustronnych relacjach i wzmocnią ich konstruktywność — powiedział w środę Audronius Ažubalis.
Prezydent Dalia Grybauskaitė od początku swojej kadencji zabiega o normalizację stosunków z Kremlem. Po objęciu urzędu w ubiegłym roku przerwała milczenie na linii Moskwa–Wilno. W telefonicznej rozmowie (pierwszej od 8 lat!) z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewym zapewniła go, że Litwa będzie dążyła do budowania konstruktywnych relacji z rosyjskim partnerem. W styczniu Grybauskaitė zapowiedziała, że zaprosi rosyjskiego prezydenta na obchody 20–lecia odrodzenia niepodległości w marcu tego roku. Sam Miedwiediew niedawno zadeklarował, że Rosja będzie dążyła do normalizacji stosunków z krajami bałtyckimi, w tym z Litwą. Według opinii rosyjskich obserwatorów, deklaracja ta może zaowocować przyjęciem litewskiego zaproszenia do wizyty w Wilnie.
W Rosji pojawiły się też głosy, że prezydent Dalia Grybauskaitė powinna otrzymać zaproszenie Kremla na obchody 65–lecia wyzwolenia spod okupacji faszystowskiej. Przy tym jednak zaznacza się, że zaproszenie litewskiej prezydent należy się, jako przedstawicielowi państwa z szeregu byłych republik radzieckich. Tymczasem akcentowanie „radzieckiej” przeszłości w odbiorze kraju może mocno nie spodobać się władzom w Wilnie. Właśnie z powodu tego akcentu Litwa ma pretensje do Polski, która przyznała Kartę Polaka swoim rodakom w byłych poradzieckich państwach. Zaliczenie w ten poczet Litwy, jej liderzy przyjęli za obrazę, stąd też powstał duży rozgłos w relacjach polsko-litewskich.