W Noc Świętojańską tradycyjnie szuka się swojej miłości. Jednak w dobie dzisiejszych realnych i wirtualnych światów tej nocy młodzi nie śpieszą z poszukiwaniem kwiatu paproci do lasu. Przez non stop sobie pokrewną duszę mogą szukać po drugiej stronie monitora, czyli w… Internecie.
Od dawien dawna wiadomo, że w noc świętego Jana zakwita paproć, a kto zdobędzie jej kwiat, odnajdzie szczęście. Podobno, że kwitnie bardzo krótko, a kto go zerwie, ten będzie miał to, o czym marzy.
Jednak czasy się zmieniają, ludzie, którzy wszystko chcą mieć na wyciągnięcie ręki, swego szczęścia — pomyślnie lub nie — szukają w świecie wirtualnym, przecież jak twierdzą — „Internet jest wszechmogący”.
— Ze sobą chodzimy od stycznia. Jest mądry, inteligentny, dowcipny, wrażliwy, czuły, wyrozumiały. Mogłabym godzinami wymieniać jego zalety, co nie znaczy, że nie dostrzegam jego wad — opowiada nam 25 letnia Renata, która swoją miłość znalazła po drugiej stronie monitora, czyli w Internecie.
— Na portalu one.lt otrzymałam od niego wiadomość: „Czy chciałaby panienka się zapoznać?”. Wtedy wydał mi się trochę staroświecki. Odpisałam, że jego propozycja zabrzmiała tak oficjalnie, jak — „czy będziesz moją żoną” — wspominając śmieje się rozmówczyni.
Jak powiedziała, od tej chwili nie ma dnia, aby do siebie nie pisali. Najpierw ograniczali się do pisania mailów, później „spotykali się” w Skype. Marek pracował w Anglii, więc dzieliły ich tysiące kilometrów. Mimo to niedawno się spotkali.
— Zaproponowano mu pracę w Hiszpanii, przed wyjazdem na krótko przyjechał na Litwę. Oboje rozumieliśmy, że jeżeli teraz się nie spotkamy, dalsza wirtualna przyjaźń nie będzie miała sensu. Głupio czekać na kogoś, kogo nigdy się nie widziało —wyjaśnia Renata.
Dziewczyna przyznała, że okropnie się bała tego spotkania. — Obawiałam się, że nie będziemy umieli ze sobą rozmawiać w świecie realnym. Ponad 4 miesiące do siebie pisaliśmy, za pomocą kamerki spotykaliśmy się w Skype, ale i tak to nie jest to samo. Jednak cały strach pierzchnął, gdy go zobaczyłam — był taki sam, jakiego poznałam w cyberświecie! Nie musieliśmy biec do komputerów, aby umieć ze sobą rozmawiać. Wyjechał, a dopóki wróci, komunikujemy się sms-ami — dodała rozmówczyni.
Świat chyba wyrócił się do góry nogami. Ludzie wolą godzinami jak w obraz wpatrywać się w monitor, chatować z cybermiłościami czy przyjaciółmi i swoje uczucia wyrażać za pomocą emotikonów („buźki”). „Chcesz znaleźć miłość — włącz komputer” — radzą fanatycy portalów randkowych.
26-letni Simas zarejestrował się na portalu randkowym draugas.lt, ponieważ wyjechał studiować do stolicy, szukał nowych znajomości. Stale chatował na forum, w taki sposób poznał nowych ludzi, z którymi łączyły te same zainteresowania, często razem spędzali czas.
— Byłem nawet jednym z administratorów tego portalu. Nie szukałem czegoś konkretnego, potrzebowałem towarzystwa. I teraz zdarza się, że wybieram dla mnie najlepszą dziesiątkę ankiet dziewcząt, wysyłam wiadomości z propozycją pójścia do kina lub na spacer. Która odpisze, z tą i idę — uśmiecha się rozmówca.
Jak powiedział, w cyberprzestrzeni łatwiej jest nawiązać nowe znajomości, ponieważ nie musisz spełniać serii warunków, żeby zwrócić na siebie uwagę.
— Wystarczy być trochę fotogenicznym i umieć flirtować. Internet jest dobrą drogą do szukania, ale wtedy dopiero, kiedy drugie spotkanie jest w realu. Dla mnie nie istnieje coś takiego jak miłość czy przyjaźń przez Internet. Druga osoba to nie tylko słowa wyświetlane na monitorze — dodał.
— A ja wiem, że przyjaźń na pewno jest możliwa w cyberprzestrzeni. Przecież można chatując kogoś dobrze poznać, z wzajemnością obdarzyć go zaufaniem. Dzielić się z nim swoimi problemami i zmartwieniami. On wysłucha, w miarę możliwości pomoże rozwiązać zaistniałe problemy. Czasami nawet dobrze, że kontakt z tą osobą jest ograniczony. Oprócz tego, przecież wirtualnie łatwiej jest nam się otworzyć, trudniej posprzeczać. Przed 6 latami poznałam chłopaka w portalu randkowym ilove.pl. Mieszka w Polsce, nie widzieliśmy się ani razu, jednak jesteśmy w stałym kontakcie do dziś. Piszemy maile, listy, smsy. Ze zdjęć poznałam jego rodzinę, żonę z córeczką — do rozmowy dołącza się Monika, koleżanka Simasa, którą poznał w portalu doboru partnerskiego darnipora.lt.
Serwis randkowy darnipora.lt od innych różni się tym, że dobiera osób według wskazanych wcześniej kryteriów. Jeżeli draugas.lt daje możliwość szperać po ankietach zarejestrowanych osób, skonkretyzować poszukiwanie do osób określonego wieku, wykształcenia, miejsca zamieszkania, to portal darnipora.lt sam pomaga dobrać partnera.
Podobno serwis ten jest przeznaczony jedynie dla osób poważnie poszukujących stałego związku. Pomaga znaleźć partnera pasującego pod względem osobowości i wyznawanych wartości życiowych. Kojarzy z odpowiednimi osobami za pomocą psychologicznego testu doboru partnerskiego.
— Zdarza się, że na portalach randkowych otrzymuję wiadomości z obelżywymi lub głupimi propozycjami. Ktoś proponuje „cyberzabawy” przez skype, ktoś prosi przesłać zdjęcie stóp. Jedno szczęście, że takich dziwaków można zablokować. W darnsipora.lt jest inaczej. Tu rejestrując się musiałam wskazać wiek, wzrost, kolor włosów, oczu, wykształcenie, sytuację materialną itd. Odpowiedziałam na pytania testu psychologicznego i przysłano mi 10 ankiet potencjalnych kandydatów, z którymi rzekomo mam dużą szansę na szczęśliwy, długotrwały związek. Procentowo wskazano mój z kandydatem dobór seksualny, charakterów i wartości. Mogę obejrzeć jego ankietę i zdjęcia, zapoznać się z określeniem cech charakteru, które zostały ustalone za pomocą testów psychologicznych. I jeżeli osoba ta w jakiś sposób mnie zaciekawiła, mogę wysłać dla niej wiadomość. Ci, którzy mają problemy z nawiązaniem kontaktów i nie wiedzą, jak rozpocząć rozmowę, mogą rozpocząć „vedlys”, czyli inaczej „przewodnik”. Polega on na tym, że z ponad 40 pytań wybierasz 6, na które chcesz, aby chłopak czy dziewczyna odpowiedzieli — wyjaśnia nam 30-letnia Ewelina, która od kilku miesięcy aktywnie za pomocą tego biura matrymonialnego poszukuje męża.
Zaintrygowana opowiadaniem naszych rozmówców postanowiłam zarejestrować się na kilku portalach randkowych i poszukiwania „kwiatu paproci” w wirtualnym świecie wypróbować na własnej skórze.
Rozpoczęłam od wspomnianego przez naszych rozmówców portalu draugas.lt. Rejestrując się musiałam wskazać, czego szukam. Aby poszukiwania były owocne, musiałam dołączyć zdjęcia i krótki opis o sobie. Wypełniłam wszystko i za kilka minut otrzymałam pierwszą wiadomość.
Pisze 26-letni Andrzej: „Mam na imię Andrzej. Mieszkam w Antaviliai. Szukam drugiej połówki. Umiem gotować cepeliny, kotlety… Szukam poważnego związku. Lubię dzieci. Jeżeli zaciekawiłem, pisz…”
Wchodzę na jego ankietę… Średnie wykształcenie, nie pasuje. Czekam innych wiadomości. Szperam po ankietach. Sama nikogo nie zaczepiam. Zauważyłam, że im później loguję się na tym portalu, tym bardziej nieprzyzwoite wiadomości otrzymuję. Po godzinach chatowania z kilkoma facetami, w ankiecie dopisuję <<Faceci „z okładki” są nieciekawi>>, w mgnieniu oka znajdują się chętni udowodnić, że tak nie jest.
Wielu w pierwszej wiadomości stwierdzali, że nie ciekawi ich wirtualna znajomość i chcą się spotkać.
Szperając w świecie wirtualnym i rozmawiając o spotkaniu w świecie realnym wciąż nie daje mi spokoju historia 18-latki z rejonu wileńskiego, która przed kilkoma tygodniami spotkała się z cyberprzyjacielem, przez którego została zgwałcona.
Na każdym portalu randkowym umieszczone są rady, jak bezpiecznie nawiązywać nowe znajomości w cyberświecie. Nie wszystkie przyjaźni i miłości w świecie wirtualnym kończą się szczęśliwie, nieraz nawet dramatycznie. A więc czasami warto wybrać, chociaż być może staroświecki, jednak bardziej bezpieczny sposób szukania kwiatu paproci i udać się do lasu. Legenda przecież głosi: „iż tylko młody może tego kwiatu dostać, i to rękami czystymi”.
BEZPIECZNA RANDKA Z INTERNETU
Zaufaj swojej intuicji — strzeż się osób, które pytają o pieniądze, używają wulgarnego języka, zadają niewłaściwe lub intymne pytania, narzucają Ci fantazje seksualne, chcą od razu przejść z Tobą na kontakt telefoniczny lub e-mailowy, unikając bezpiecznego dla Ciebie systemu anonimowej komunikacji.
Nabierz ostrożności, gdy masz uczucie, że któryś użytkownik Cię dręczy pytaniami, nadmiernie przyśpiesza tempo Waszej znajomości, opowiada niestworzone historie, udziela wymijających odpowiedzi na konkretne pytania. Uważaj także, gdy ktoś wypytuje Cię o adres zamieszkania i telefon lub miejsce pracy.
Pierwszy kontakt — telefoniczny. Powinieneś go nawiązać w sposób bezpieczny z ogólnodostępnego telefonu lub upewnić się, że w Twoim telefonie domowym lub komórkowym zaznaczona jest opcja niewyświetlania numeru. Jeżeli nie masz takiej możliwości, lepiej zadzwoń z budki telefonicznej. Rozmowa telefoniczna z drugim człowiekiem jest istotnym elementem wzajemnego poznania się.
Gdy się już umówisz. Nie pozwól się odebrać z domu. Spotkajcie się w miejscu publicznym, najlepiej w ciągu dnia, w uczęszczanej kawiarni lub w restauracji (ale nie w Twoim ulubionym miejscu!) na krótki lunch. Przed spotkaniem opowiedz też swojemu przyjacielowi lub przyjaciółce lub komuś z rodziny o swoich planach oraz zaaranżuj sprawdzenie, czy wszystko z Tobą w porządku po kilku pierwszych minutach od osobistego zapoznania. Możesz także przyjść z przyjaciółką na spotkanie, którą krótko przedstawisz osobie, z którą się spotykasz a następnie ona pożegna się, zanim Wy zajmiecie miejsce w kawiarni. Postaraj się, aby pierwsze spotkanie trwało 1 godzinę do 90 minut.