
Władza deklarująca na co dzień oszczędzanie to w rzeczywistości nie powinna narzekać. Bo — jak zauważają analitycy finansowi — wynagrodzenia urzędnicze, jak też opłacany czas pracy wciąż są większe niż w sektorze prywatnym, czy też średnia. Do takiego wniosku analitycy, między innymi banków SEB i Swedbankas, doszli po przeanalizowaniu danych urzędu statystycznego za ostatni kwartał roku bieżącego.
„Należy przyznać, że piękne deklaracje oszczędzania w systemie płacowym i etatów sektora państwowego różni się od realnych prac i wyników” — cytuje słowa Gitanasa Nausėdy, doradcy prezesa banku SEB gazeta „Valstybės žinios”.
Podobnego zdania jest również analityk Lina Vrubliauskienė ze Swedbanku, która zauważa, że jeśli w 2009 roku w sektorze państwowym liczba opłacanych godzin pracowniczych zmniejszyła się o 1 proc., to w sektorze prywatnym nastąpił spadek o 7,3 pkt procentowych. Zdaniem specjalistki banku, dowodzi to, że sektor prywatny wprowadził znacznie więcej mechanizmów oszczędzania oraz zwiększył wydajność pracy niż uczynił to sektor państwowy.
Te wnioski potwierdzają wyniki w sektorze płac za I kwartał 2010 roku, które podał niedawno Departament Statystyki. Z jego obliczeń wynika, że średnie wynagrodzenie w sektorze państwowym wynosiło w badanym okresie 2135,8 Lt brutto i 1660,2 Lt netto. Tymczasem w sektorze prywatnym (bez wynagrodzeń w przedsiębiorstwach indywidualnych) średnie wynagrodzenie kształtuje się odpowiednio na poziomie 1945,8 Lt i 1528,1 Lt. Wynagrodzenia urzędnicze są również większe od średniego krajowego zarówno w wymiarze brutto, jak i netto. W I kwartale tego roku wynagrodzenie to kształtowało się na poziomie odpowiednio 2031,2 Lt i 1583,9 Lt.

W porównaniu z ostatnim kwartałem 2009 roku średnie wynagrodzenie zmniejszyło się średnio o 4,1 proc. Tymczasem, jak wynika z danych urzędu statystyki, spadek wynagrodzeń w I kwartale tego roku w sektorze prywatnym był większy niż w sektorze państwowym i wynosił odpowiednio 3,3 proc. i 4,8 proc. w odniesieniu do IV kwartału roku ubiegłego.
Analitycy zauważają, że wynagrodzenie w sektorze państwowym było w I kwartale br. o 181 litów większe niż w sektorze prywatnym, jak też o 104,6 litów większe niż wynosi średnia krajowa, na którą składają się dane z obydwu sektorów oraz wynagrodzenia w przedsiębiorstwach indywidualnych, w tym też rolnych. Wobec tego, specjaliści od finansów zauważają, że obecny rząd deklarujący „drastyczne” cięcia wynagrodzeń i etatów w sektorze państwowym w rzeczywistości nie wychodzi poza deklaracje. Ich zdaniem też, w przyszłości również nie należy oczekiwać zmian w tym układzie, gdyż jeśli wszystkie prognozy na rok bieżący oraz na 2011 r. zakładają dalszy, aczkolwiek nieznaczny już spadek wynagrodzeń w gospodarce krajowej, to plany rządowe przewidują utrzymanie poziomu wynagrodzeń w sektorze państwowym na obecnym poziomie.