
Przyroda nie powinna płatać ekstremalnych figlów, aby ludzie zostali niezbyt miło zaskoczeni. Chociaż we wtorek prószył tylko lekki śnieżek i nie było zamieci, główne drogi stolicy były pokryte śniegiem, który na pewien czas sparaliżował ruch drogowy.
— Synoptycy nic nadzwyczajnego nie obiecywali, więc nie oczekiwaliśmy, że rano będzie nam trudniej pokonać śnieg — powiedział „Kurierowi” Algimantas Vilūnas, dyrektor spółki „Grinda”, która dogląda ulice Wilna.
— Śnieg padał 12 godzin. O 6 rano po raz pierwszy posypaliśmy drogi solą, jednak to niewiele pomogło, gdyż sól nie topniała. Przed 8 godziną sytuacja się pogorszyła. Właśnie wtedy większość ludzi jedzie do pracy, dlatego powstały korki. Obawialiśmy się, że będziemy mieli większe problemy walcząc ze śniegiem. Jednak dosyć szybko sytuacja się zmieniła: około godziny 10 było nieco cieplej, więc sól zaczęła działać — tłumaczy Vilūnas.
Dyrekcja Dróg Samochodowych Litwy przy Ministerstwie Łączności RL oceniła warunki ruchu drogowego na Litwie jako średnio trudne. Nawierzchnie głównych dróg były pokryte niedużą 2-3-centymetrową warstwą puszystego śniegu.
Na drogach rejonowych leżał rozjeżdżony śnieg, dlatego miejscami jezdnie były szczególnie śliskie. Starszy specjalista działu doglądu dróg Almantas Rainys powiedział „Kurierowi”, że trudności dla ruchu drogowego sprawia zbyt niska temperatura.
— Do południa jezdnie były posypane solą już dwa lub trzy razy. Jednak przy niskiej temperaturze sól mało pomaga. Nic tragicznego w dzisiejszej sytuacji na drogach nie ma, jednak radzę kierowcom szczególnie uważać. Na niektórych odcinkach dróg jest bardzo ślisko, więc w żadnym wypadku nie wolno rozluźniać się za kierownicą — ostrzega Rainys.
Synoptycy twierdzą, że w ciągu tego tygodnia już nie będzie tak obfitych opadów śniegu. Natomiast temperatura każdego dnia będzie spadała o kilka stopni. Do końca tygodnia spadnie ona do minus 17 stopni Celsjusza w nocy i do minus 11 w dzień.