Więcej

    Karta Polaka znowu wnerwia konserwatystów

    Czytaj również...

    Stanowisko nasze jest bardzo proste — potrzeba jest prawnej oceny Karty Polaka — oświadczył Landsbergis Fotomontaż Marian Paluszkiewicz

    Konserwatywny europoseł Vytautas Landsbergis chce, żeby Sąd Konstytucyjny ocenił zgodność z prawem przyznawanie litewskim Polakom Karty Polaka. Z takim apelem Landsbergis wystąpił na sobotnim posiedzeniu Rady Związku Ojczyzny-Chrześcijańscy Demokraci Litwy (ZO/ChDL). Eurodeputowany jest honorowym prezesem partii oraz przewodniczącym Rady Politycznej ZO/ChDL — doradczego organu politycznego partii konserwatystów.

    — Zwykła sprawa. Proste pytanie — czy ci, którzy mają Kartę Polaka i zobowiązali się wobec rządu polskiego do nieszkodzenia Polsce i polskości, bo w przeciwnym razie Karta zostanie im odebrana ku publicznemu ich wstydowi wśród rodaków, oni już są podporządkowani, czy oni mogą pracować w tych służbach państwowych, gdzie przysięga się Litwie? Oni zobowiązali się wobec innego państwa (…) — oświadczył Landsbergis.

    Sobotnie słowa honorowego prezesa rządzących Litwą konserwatystów zabrzmiały w dysonans dzień wcześniej wydanemu oświadczeniu polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z okazji 20. rocznicy podpisania Deklaracji o Przyjaznych Stosunkach i Dobrosąsiedzkiej Współpracy Między Polską i Litwą. W swoim oświadczeniu polski resort spraw zagranicznych wyraża nadzieję, że wola porozumienia, która doprowadziła do podpisania Deklaracji, jest wciąż żywa.

    „Po dwóch dekadach, które upłynęły od tej historycznej chwili, Deklaracja pozostaje dowodem, że stosunki polsko-litewskie mogą być oparte na wzajemnym poszanowaniu i przyjaźni. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wyraża nadzieję, że wola porozumienia, która doprowadziła do podpisania Deklaracji, jest wciąż żywa” — czytamy w oświadczeniu polskiego MSZ.

    Tymczasem, w szeregach litewskich konserwatystów, podobnie zresztą jak wśród dygnitarzy białoruskiego reżimu, przyznawanie Karty Polaka przedstawicielom polskiej mniejszości za wschodnią granicą Polski, jest uznawane za akt wrogości Warszawy wobec Wilna i Mińska.

    Reżimowy Sąd Konstytucyjny w Mińsku, na polecenie tamtejszego marionetkowego parlamentu jeszcze w kwietniu ubiegłego roku uznał, że przyznawanie Karty Polaka białoruskim Polakom jest sprzeczne z białoruskim oraz międzynarodowym prawem.

    Teraz, na Litwie, Vytautas Landsbergis zachęca swoich partyjnych kolegów w parlamencie, żeby również skierowali sprawę Karty Polaka do litewskiego trybunału konstytucyjnego.

    — Znowuż, w tej kwestii są bardzo wyraźne nasze zalecenie wobec wszelkiego rodzaju świństw (lit.— visokių šunybių, czyli dosłownie „różnego rodzaju psi-ństw”) ze strony niektórych naszych obywateli, którzy są manipulowani, czy też (wobec — aut.) obcego kraju, który zachowuje się dziwnie. Stanowisko nasze jest bardzo proste — potrzeba jest prawnej oceny Karty Polaka — oświadczył Landsbergis. Ubolewał też, że litewskim parlamentarzystom zabrakło woli w kwietniu ubiegłego roku, kiedy na wniosek konserwatywnego wtedy posła Gintarasa Songaily litewski parlament również chciał skierować sprawę Karty Polaka do Sądu Konstytucyjnego. Wtedy Songaila proponował, żeby trybunał konstytucyjny wyjaśnił, czy poseł, który składał ślubowanie na wierność państwu litewskiemu, może mieć dokument obcego państwa, przyznanie którego jest uwarunkowane przyjęciem pewnych zobowiązań. Landsbergis, Songaila i inni przeciwnicy Karty Polaka uważają bowiem, że warunek, iż otrzymujący Kartę zobowiązuje się nie działać przeciwko Polsce i polskości, w przeciwnym razie Karta zostanie mu odebrana, jest sprzeczny z przysięgą na wierność dla państwa litewskiego.

    Ubiegłoroczne działania posła Songaily były już kolejną jego próbą zaskarżenia Karty Polaka do trybunału konstytucyjnego.

    Wcześniej litewski Sejm nie zatwierdził na stanowisku wiceprzewodniczącego sejmowego Komitetu Oświaty i Nauki posła Polaka, Jarosława Narkiewicz, któremu zarzucano, że może mieć Kartę Polaka.

    Kartę Polaka obecnie ma ponad 4 tys. litewskich Polaków, w tym również liderzy polskich organizacji, między innymi poseł na Sejm Michał Mackiewicz, prezes Związku Polaków na Litwie oraz europoseł Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

    Wcześniej też, polskie MSZ wielokrotnie zapewniało, że Karta Polaka nie jest wymierzona w interesy kogokolwiek ani jakiegokolwiek państwa.

    „Posiadanie Karty Polaka nie wystawia na szwank lojalności obywatelskiej Polaków wobec ich krajów” — mówiło się w ubiegłorocznym oświadczeniu polskiego resortu spraw zagranicznych. Resort podkreśla też, że Karta Polaka nie jest sprzeczna z prawem międzynarodowym, bo jak informowało wcześniej polskie MSZ, Polska już wcześniej przedstawiła zapisy Karty Polaka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i organizacja ta stwierdziła, że nie ma w tej ustawie niczego, co byłoby sprzeczne z zasadami, którymi kieruje się OBWE, czyli zasadami demokracji, suwerenności państw i dobrego sąsiedztwa.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...