
Instytut Języka Litewskiego przy wsparciu finansowym litewskiego rządu zamierza wydać w tym roku słownik polonizmów.
Zbiór słów zapożyczonych z języka polskiego ukaże się w ramach rządowego „Planu środków pielęgnowania pamięci historycznej”, toteż wydanie adresowane jest nie tylko do naukowców, ale do szerszego grona odbiorców.
— Wszystko jednak zależy od tego, ile i czy w ogóle otrzymamy finansowanie na realizację tego projektu — zaznacza w rozmowie z „Kurierem” Danguolė Mikulėnienė, kierowniczka Wydziału Historii Języka i Dialektologii Instytutu Języka Litewskiego.
— Środki na ten cel na pewno zostaną przydzielone — zapewnia nas Giedrė Bagdonienė, specjalistka Wydziału Środowiska Socjalnego Departamentu Analiz Politycznych i Reform Rady Ministrów. Bagdonienė wyjaśnia, że wydanie słownika jest częścią składową „Planu środków pielęgnowania pamięci historycznej”, który dziś (28 lutego) ma być zaaprobowany na naradzie przedstawicieli ministrów, po czym plan ten powędruje na środowe posiedzenie rządu, gdzie zostanie zatwierdzony. Urzędniczka Rady Ministrów nie używa zastrzeżenia „prawdopodobnie”, bo jak twierdzi, plan jest akceptowany przez wszystkie resorty, toteż jego zatwierdzenie na posiedzeniu rządu powinno odbyć się bez niespodzianek.
— Zresztą nie są to duże pieniądze — zauważa Giedrė Bagdonienė i wyjaśnia, że rząd tylko dokłada do wydawnictwa, bo podstawowe finansowanie zapewnia Instytut Języka Litewskiego, który do rządu zwrócił się tylko o dofinansowania projektu.
Jeśli kwestia finansów faktycznie jest zapewniona, to — jak zapewnia nas Danguolė Mikulėnienė — z pracą nad słownikiem nie będzie trudności.
— Pracę nad wydaniem słownika poręczono naszemu nowemu pracownikowi dr nauk humanitarnych Rolandasowi Kregždysowi, który zresztą jest specjalistą w tym temacie. Mamy sporo materiałów, które autor słownika będzie mógł wykorzystać — wyjaśnia nam Danguolė Mikulėnienė. Mówi też, że słownik będzie przeznaczony głównie dla szerszego grona czytelników.

Jednym z zamierzeń autorów zbioru polonizmów jest ukazanie polsko-litewskich więzi kulturowych oraz zbadanie, dlaczego w litewskim języku zaczęto używać polskich odpowiedników. Ważnym aspektem będzie też ukazanie — przez pryzmat zapożyczeń językowych — ścisłych polsko-litewskich relacji kulturowych.
— Informacja w nim zawarta na pewno przyczyni się do poszerzenia naszej wiedzy, a im bardziej będziemy wykształceni, tym mniej będzie miejsca manipulacjom politycznym w naszych relacjach — zauważa pracowniczka Instytutu.
Danguolė Mikulėnienė uważa, że praca nad spuścizną kulturową i współpraca, również międzynarodowa, przy badaniach nad tą spuścizną na pewno przyczyniłaby się do złagodzenia napięcia ostatnio zauważalnego w relacjach polsko-litewskich. Kierowniczka wydziału Instytutu Języka Litewskiego przyznała, że dobrą podstawą byłaby też współpraca przy zbadaniu etymologii litewskich zapożyczeń w języku polskim i opracowaniu na podstawie tych badań słownika lituanizmów w języku polskim.
Mikulėnienė zauważa jednak, że chociaż oficjalnie przyznaje się, że współpraca międzynarodowa jest priorytetowym zadaniem instytucji, w tym też Instytutu, jednak obecność zagranicznego współautora najczęściej komplikuje proces pracy ze względu na biurokratyczne formalności. Ważną sprawą jest też finansowanie międzynarodowych projektów, bo jak zauważa specjalistka Instytutu, obecność zagranicznego partnera przez biurokratów najczęściej odbierana jest też jako zapewnione już finansowanie projektu.
Według pracowników Instytutu, zbiory polonizmów w języku litewskim były opracowane w XIX w. i na początku XX w. Wcześniejsze wydania zawierały jednak znacznie więcej polonizmów niż przewiduje tegoroczne wydanie, które obejmie kilkaset słów. Jak wyjaśniają językoznawcy, część polonizmów zdezaktualizowała się i przestała być używana, reszcie natomiast znaleziono litewskie odpowiedniki. Językoznawcy podkreślają również, że na język litewski, poza polskim, miały wpływ języki — białoruski, rosyjski, łotewski, także niemiecki oraz wspólnoty żydowskiej, jak też karaimskiej i tatarskiej.