
Fot. ELTA
Z listy około 40 oficjalnie zarejestrowanych i działających na Litwie ugrupowań politycznych niebawem mogą zniknąć nazwy aż 3 partii.
Pojawi się natomiast jedna nowa, ponieważ w niedzielę Prezydia oraz Rady Partii Pracy (PP) i Partii Porządek i Sprawiedliwość (PiS) podjęły decyzję o połączeniu się. Do nowego ugrupowania dołączyć się również chce Partia Laburzystów (PL). Poinformował o tym w niedzielę lider PP Wiktor Uspaskich, który stoi za powołaną w 2008 roku na potrzeby wyborów parlamentarnych ugrupowania laburzystów, określanego częstą jako Partia Pracy bis, czy też młodzieżówką PP.
Zasady łączenia się PP z PiS oraz ewentualnie z PL mają opracować cztery grupy robocze, których powołanie zapowiedzieli na wspólnej konferencji prasowej liderzy Partii Pracy i Porządku i Sprawiedliwości, poseł Wiktor Uspaskich i eurodeputowany Rolandas Paksas. Zapowiedzieli oni też, że kongres zjednoczeniowy obydwu ugrupowań ma się odbyć w najbliższym możliwym terminie. Zdaniem Paksasa, będzie to prawdopodobnie połowa kwietnia.
Łączenie się PP i PiS odbywa się na tle trwającego procesu sądowego, w którym ugrupowanie Uspaskicha, jak również on sam i kilku jego bliskich towarzyszy oskarżani są o prowadzenie podwójnej księgowości, malwersacji finansów partyjnych oraz unikania podatków. W przekonaniu oponentów Uspaskicha, tzw. sprawa podwójnej księgowości jest główną przyczyną jednoczenia się Partii Pracy z ugrupowaniem Paksasa, bo jak oceniają z kolei prawnicy, unicestwienie Partii Pracy storpeduje proces sądowy. Nowy polityczny byt PP zapewni sobie w ramach już zjednoczonego ugrupowania, które wstępnie ma się nazywać partia „Praca, Porządek i Sprawiedliwość” (PPiS).
Uspaskich kategorycznie nie zaprzecza tym opiniom, aczkolwiek podkreśla, że połączenie partii jest przede wszystkim potrzebne do zachowania dotacji państwowej dla PP, której partia może nie otrzymać właśnie z powodu procesu sądowego.
Według wstępnego porozumienia, liderem zjednoczonego ugrupowania ma zostać Rolandas Paksas. Byłemu prezydentowi usuniętemu z urzędu w drodze impeachmentu jest zamknięta droga do wybieralnych stanowisk.
Nie dotyczy to jedynie mandatu europosła, na zdobycie którego z ramienia tracącego z każdymi wyborami popularność PiS-u Rolandas Paksas nie może już liczyć. Według opinii politologów, mandat europosła Paksasowi zapewni natomiast start w wyborach do Parlamentu Europejskiego właśnie z ramienia nowego ugrupowania. Zapowiada się, że nowe ugrupowanie będzie największą partią polityczną na Litwie i będzie też największym w obecnym parlamencie. Może to zagrażać pozycji Partii Socjaldemokratycznej (PS) mającej najwięcej posłów w Sejmie i stojącej obecnie na czele koalicji z PP, PiS oraz Akcją Wyborczą Polaków na Litwie. Uspaskich i Paksas uspakajają, że na razie nie zamierzają renegocjować umowy koalicyjnej. Z kolei politolog prof. Jūratė Novagrockienė prognozuje, że nowe ugrupowanie będzie chciało najpierw pozbyć się z koalicji AWPL, która arytmetycznie nie jest w koalicji potrzebna do zapewnienia jej większości parlamentarnej.
Do nowego rozdania dojdzie również w wielu Radach samorządowych, w tym również w Wilnie, gdzie PPP jest w koalicji rządzącej, zaś PiS w opozycji. Wiktor Uspaskich poinformował w niedzielę, że jest już porozumienie w sprawie współpracy PP i PiS na szczeblu samorządu stołecznego. W ocenie politologów, taka współpraca może zagrozić pozycji mera Artūrasa Zuokasa. Choć jego ugrupowanie TAIP jest największym w Radzie Wilna, to jednak PP i PiS mogą próbować powołać nową większość bez TAIP. Taka koalicja będzie miała minimalną przewagę głosów, co, według obserwatorów, przynajmniej na razie powstrzyma PP i PiS od przetasowania w stołecznych władzach.