Na Litwie trwają ćwiczenia wojskowe największe od wejścia kraju do struktur NATO. Ma to być demonstracyjna odpowiedź na rosyjską agresję na Ukrainie i demonstrację sił u granic krajów bałtyckich zarówno ze strony lądu, jak też Morza Bałtyckiego.
Uczestniczące w ćwiczeniach oddziały wojskowe krajów NATO-owskich opuszczą Litwę zabierając ze sobą swój najnowszy sprzęt wojskowy.
Rosyjskie zgrupowania natomiast pozostaną w pobliżu granic. Pozostanie też ewentualne zagrożenie, któremu przeciwdziałać mogłyby jedynie stałe jednostki NATO, w każdej chwili gotowe stawić opór zewnętrznej agresji wobec Litwy, Łotwy i Estonii. Dyskusja o ich rozmieszczeniu na Litwie trwa od wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, ale jak wynika ze skąpych oficjalnych informacji, obecność stałych baz wojskowych NATO w naszym kraju jest wciąż rozpatrywana jako możliwość teoretyczna. Praktycznej obecności baz przeciwstawia się nie tylko Rosja, ale też przedstawiciele niektórych państw członkowskich NATO.
Wydaje się, że kierownictwo Litwy w tej kwestii też nie ma spójnego stanowiska i oceny ewentualnego zagrożenia, a nawet elementarnej wiedzy. Bo jeśli premier Algirdas Butkevičius widział potrzebę rozmieszczenia baz NATO-wskich na Litwie, to niektórzy jego partnerzy z koalicji przekonywali, że podjęcie dodatkowych środków bezpieczeństwa jest zbędne, bo Litwie nic i nikt nie zagraża.
„Co dotyczy baz NATO, to mamy 137 artykuł Konstytucji, który nie dopuszcza obecności na terytorium Litwy obecności zagranicznych baz wojskowych” — prezydent Dalia Grybauskaitė z kolei w ogóle próbowała uciąć dyskusję o stałej obecności wojsk NATO w kraju.
Okazało się, że prezydent mocno pomyliła się, bo jeszcze w 2011 roku Sąd Konstytucyjny wyjaśnił, że artykuł 137 Konstytucji nie ogranicza rozmieszczenia baz sojuszy wojskowych, których Litwa jest członkiem i które są zawarte na mocy międzynarodowych umów ratyfikowanych przez Sejm. Zwrócili na to uwagę oponenci prezydent. Wkrótce ona sama, w wydanym oświadczeniu prezydenckiego biura prasowego przyznała, że 137 artykuł Konstytucji nie obowiązuje w przypadku planów rozmieszczenia na Litwie baz wojskowych jako wspólnych jednostek Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Wkrótce pojawiły się oficjalne, choć skąpe, potwierdzenia, że Litwa, podobnie jak Polska, ubiega się o rozmieszczenie stałych sił NATO w kraju. Temat ten był prawdopodobnie poruszony na początku kwietnia w Brukseli na szczycie szefów dyplomacji krajów Sojuszu. Oczekuje się, że wspólna decyzja w tym temacie powinna być wypracowana do czasu wrześniowego szczytu NATO w Newport w Walii.
Na razie jednak trudno mówić o wspólnym stanowisku chociażby ze względu na pozycję Niemców i Holandii w tej sprawie. Te kraje, które są nie tylko wśród największych członków Sojuszu, ale też wśród największych partnerów handlowych Rosji, uważają, że rozmieszczenie stałych baz wojskowych w krajach europejskich graniczących z Rosją byłoby niemożliwe ze względu na gwarancje NATO złożone wcześniej Kremlowi. Poczynając od 1996 roku i do 2002 roku Kreml wymusił na Sojuszu Północnoatlantyckim kilka ważnych, również jednostronnych decyzji, które w przyszłości zabezpieczałyby interesy Rosji. Dziś Rosja korzysta z tych gwarancji.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow protestując przeciw ewentualnemu rozmieszczeniu sił NATO w państwach Europy Środkowej i Wschodniej oskarżył Sojusz o zamiar złamania „Aktu Założycielskiego o Wzajemnych Stosunkach, Współpracy i Bezpieczeństwie między NATO a Federacją Rosyjską”. Porozumienie to zawarto w 1997 roku na szczycie madryckim przed rozszerzeniem Sojuszu o Polskę, Czechy i Węgry. Kolejne porozumienie, tzw. rzymskie, zawarto też w 2002 r. przed planowanym rozszerzeniem NATO m. in. o Litwę, Łotwę i Estonię. Ławrow jest przekonany, że porozumienia te wykluczają jakiekolwiek plany wzmocnienia sił Sojuszu we wschodniej jego części. W tym przekonaniu Ławrowa utwierdza jego niemiecki kolega Frank-Walter Steinmeier.
„Nie sądzę, by minister Radosław Sikorski rzeczywiście mówił o tym, że możliwe jest stacjonowanie w Polsce oddziałów NATO, zwłaszcza w takich rozmiarach. Sądzę, że wie, że stoi to w sprzeczności z porozumieniami zawartymi między NATO a Rosją” — powiedział niemiecki minister komentując apel polskiego kolegi o stałe rozmieszczenie wojsk NATO w Polsce.
Nie brakuje jednak słów krytyki pod adresem samego Steinmeiera. Zachodni analitycy oceniają, że porozumienia z 1997 i 2002 roku nie obowiązują, gdyż zajmując Krym sama Rosja zmieniła sytuację, w której porozumienia zostały zawarte. Do tego argumentu dochodzi decyzja o zawieszeniu cywilnej i wojskowej współpracy NATO z Rosją, a funkcje Rady NATO-Rosja ograniczono do roli platformy wymiany stanowisk ws. kryzysu na Ukrainie.
„Porozumienie NATO-Rosja o siłach sojuszu w nowych państwach członkowskich nie dotyczy zbiorowej obrony, nie jest prawnie wiążące, powstało w nieistniejących już okolicznościach i zostało złamane przez Rosję” — w swoim komentarzu napisał Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, polski ekspert od spraw międzynarodowych.