
W kontekście międzynarodowych wydarzeń oraz z dokumentów procesu „13 stycznia” wynika, że podobna tragedia, jaka dziś szaleje na Donbasie, we wschodniej Ukrainie, dla Litwy była przygotowywana jeszcze na początku 90. lat ubiegłego stulecia.
Podobna sytuacja, podobne mechanizmy działania. Byli też „zielone ludziki”, którzy wtedy jeszcze nie kryli się pod nieoznakowanym kamuflażem, lecz otwarcie występowali w imieniu i pod sztandarami upadającego imperium sowieckiego. Były też władze krajowe zwalczające struktury odradzającej się niezawisłości Litwy. Formowano niepodległe państwu litewskiemu struktury gospodarcze, a także finansowe, w postaci podlegającego wciąż jeszcze żywotnym strukturom banku w Nowej Wilejce.
„Państwowy Bank ZSRR nadał bankowi w Nowej Wilejce statut związkowego banku, otworzył w nim konto i udzielił 280 mln rubli kredytu na 1991 r.” — z akt sprawy „13 stycznia” (t. 167, s. 166).
Z tych pieniędzy miała być finansowana działalność struktur, które miały doprowadzić do obalenia wyłonionych w wyborach władz krajowych i w ten sposób powstrzymać usamodzielnianie się Republiki Litewskiej.
Gdy 11 marca 1990 roku litewska Rada Najwyższa uchwaliła Akt Odrodzenia Niepodległości, zaktywizowała się działalność antyniepodległościowych sił. Przyśpieszono tworzenie namiastki tzw. sił ludowych, czyli dzisiejszego „opołczenija” (ruchu oporu) działającego na Donbasie. Siły te miały wesprzeć, a w niektórych przypadkach zamienić wykorzystywane dotąd (m. in. do ochrony siedziby banku w Nowej Wilejce) siły wojsk sowieckich, w ten sposób uwiarygodniając „oddolną inicjatywę litewskiego społeczeństwa”, które rzekomo sprzeciwiło się „imperialnym planom Zachodu” oderwania kraju od rodziny „bratnich republik”. I choć za wszystkim tym stała tzw. Komunistyczna Partia Litwy na platformie Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, dla lepszego uwiarygodnienia społecznego charakteru antyniepodległościowych działań powołano tzw. Komitet Obywatelski, którego struktury infiltrowano do wszystkich organizacji oraz do zakładów i fabryk.
Chociaż 2 lipca 1990 roku odmówiono rejestracji Komitetu Obywatelskiego, jednak wspierany przez komunistów działał on nielegalnie aż do wydarzeń styczniowych 1991 roku.
„Mamy bardzo poważnego sojusznika w postaci Komitetów Obywateli Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Uważamy, że te Komitety mogą w pełni reprezentować interesy obywateli Litewskiej SRR w strukturach najwyższych władz ZSRR. Musimy wszelkimi sposobami wspierać działalność tych komitetów. Musimy też podjąć działanie na wzmocnienie autorytetu ruchu „Vienybė”, „Jedinstvo”, „Jedność” — mówił na zjeździe partyjnym 21 lipca 1990 r. sekretarz CK LKP Juozas Kuolelis (z akt sprawy „13 stycznia” (t. 210, s. 40).
Jedną z konsekwencji tych działań była podjęta również w październiku 1990 roku próba całkowitego oderwania Wileńszczyzny od odbudowującej swoją niepodległość Litwy — ogłoszenie tzw. polskiej autonomii na Wileńszczyźnie. Do tego scenariuszu komuniści przygotowywali się czerpiąc doświadczenie z wówczas częstych wojaży do Gagauzji, która sprawnie odrobiła kremlowską lekcję z autonomii.

W innych regionach Litwy sytuacja była bardziej złożona, gdyż zdecydowana większość litewskiego społeczeństwa popierała odrodzenie niepodległego państwa. Również mniejszości narodowe, zwłaszcza Polacy, choć i mieli uzasadnione obawy co do polityki narodowościowej odradzającego się państwa litewskiego, to jednak popierali to odrodzenie. Najbardziej widocznym symbolem tego poparcia były polskie biało-czerwone flagi obok litewskich na Szlaku Bałtyckim.
Sytuacja wokół Wilna, w samym Wilnie i innych częściach Litwy komplikowała się aż do początku stycznia 1991 roku, kiedy to antyniepodległościowe siły podjęły zbrojną próbę przejęcia władzy w kraju i przywrócenia w nim sowieckiego ustroju. Jednak próby te nie powiodły się dzięki bohaterskiej postawie wszystkich obywateli Litwy, którzy stanęli przeciwko wojsku. Niestety, nie obeszło się bez ofiar w ludziach.
Dziś obchodzimy kolejną rocznicę tamtych tragicznych wydarzeń stycznia 1991 roku, które w kontekście wydarzeń na Ukrainie nabierają nowych symboli i znaczenia, również dla walczących o swoją suwerenność Ukraińców. Niestety, ich „13 stycznia” trwa już prawie rok i pochłonął tysiące ofiar ludzkich.