Przez cały pierwszy tydzień lipca Litwa była najbardziej rozśpiewanym krajem na świecie. Święto Pieśni w 100-lecie odzyskania niepodległości przyciągnęło tysiące uczestników z całego świata. We wspólnym świętowaniu brali udział także Polacy.
– Dla nas były to niezwykle wzruszające chwile. Jako Polki czułyśmy się bardzo szczęśliwe, że możemy występować wspólnie z Litwinami, z którymi przecież tworzymy na co dzień wielokulturową wspólnotę. Naszą obecność przyjmowano z bardzo dużą życzliwością – mówi dla „Kuriera Wileńskiego” Janina Stupienko, kierownik zespołu „Melodia” z Nowej Wilejki.
„Melodia” występowała podczas Święta Pieśni już po raz trzeci.
– Pierwszy raz zaśpiewałyśmy w 2010 r. Zmobilizowała nas do tego Oksana Treščenko, dyrektorka Domu Kultury w Nowej Wilejce, przy którym działa nasz zespół. Zdecydowałyśmy się więc na udział w przesłuchaniach i tak zaczęła się nasza przygoda ze Świętem Pieśni – opowiada Janina Stupienko.
To pierwsze Święto Pieśni uczestniczki pamiętają przede wszystkim jako wielkie wyzwanie, gdyż dobrze przygotować się do tego rodzaju wydarzenia nie jest łatwo. Kolejne, w 2014 r., które odbywało się pod hasłem „Tu jest nasz dom”, kierowniczka zespołu wspomina przede wszystkim jako odczucie wspólnoty.
– Bardzo przemówiło do nas hasło finałowego koncertu. Rzeczywiście, bardzo mocno odczułyśmy, że choć mówimy po polsku, jesteśmy częścią tej wspólnoty, bo przecież tu właśnie jest nasz dom. Nie miałyśmy wątpliwości, że weźmiemy udział także w kolejnym Święcie Pieśni – wspomina.
Kolejne, czyli właśnie tegoroczne Święto Pieśni, było wyjątkowe ze względu na obchodzoną rocznicę. Nic więc dziwnego, że wymagało również wyjątkowych przygotowań.
– Do zespołu doszłam 2 lata temu. Kiedy pani Janina Stupienko zaproponowała nam przygotowania do Święta Pieśni, miałam pewne obawy. Zupełnie nie znałam tych litewskich pieśni, były dla mnie jakieś obce. Nie wyobrażałam sobie nawet, że tak dużo pracy trzeba będzie włożyć w przygotowania. Wszystkie jesteśmy bardzo wdzięczne kierowniczce naszego zespołu za poświęcony czas i ciągłą mobilizację nas do pracy. Mówiła, że będzie wspaniale i miała rację. Na koncercie czułam się dobrze, byłyśmy bardzo życzliwie przyjmowane przez Litwinów. Ci, którzy przyjechali z dalszych części Litwy, pytali, jak to możliwe, że na co dzień rozmawiamy w trzech językach – powiedziała dla nas Liljana Martinkiewicz, członkini zespołu.
– To naprawdę wymagało od nas ogromnego zaangażowania. Właściwie już od jesieni odłożyłyśmy wszystko na bok i zaczęłyśmy uczyć się utworów na Święto. Były to 23 pieśni litewskie, które nie są łatwe dla zespołu, który śpiewa polskie piosenki. Litewski folklor jest nieco inny niż polski, z którym jesteśmy bardziej oswojone. Dochodzi również kwestia języka, odpowiedniej wymowy, akcentu. W tym pomogła nam Litwinka Sigita Malmyga, która doszła w tym roku do naszego zespołu. Śmiałyśmy się nawet, że Litwinka, żeby wziąć udział w Święcie Pieśni, musiała zapisać się do polskiego zespołu. Taka jest właśnie Wileńszczyzna – śmieje się Stupienko.
Na Święto Pieśni „Melodia” otrzymała nowe stroje. Dofinansowanie w wysokości 2 tys. euro, przekazane przez stołeczny samorząd, nie wystarczyło jednak na 8 strojów.
– Było nas trochę więcej, reszta ubrała się więc w to, co miałyśmy. Te nowe są naprawdę piękne i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy miały okazję w nich występować – mówi kierowniczka zespołu.
Finałowy koncert w parku Zakret zgromadził ponad 12 tys. uczestników. W tym roku w święcie uczestniczyły zespoły z całego kraju oraz 22 zagraniczne litewskie chóry z Australii, Austrii, Wielkiej Brytanii, USA, Kanady, Łotwy, Polski, Rosji, Ukrainy i Niemiec. Po raz pierwszy udział w festiwalu wzięły dwa zagraniczne zespoły – męski chór Jordanka z Japonii i chór żeński Vocal Orange z Austrii. Na koniec wszyscy, nie tylko na Litwie, ale także poza granicami, połączyli się we wspólnym śpiewaniu hymnu.
– To był bardzo piękny, wzruszający moment. Czasem ktoś pyta, dlaczego my, Polki, chciałyśmy brać udział w tym święcie razem z Litwinami. Według mnie jest to bardzo dobra okazja do tego, by zbliżyć się do litewskiej kultury, którą chyba zbyt mało znamy, zobaczyć, ile jest w niej piękna. No i wreszcie poczuć, że my, Polacy, również jesteśmy częścią tej wielkiej wspólnoty, która razem śpiewa nasz hymn państwowy – podsumowała Janina Stupienko.