W Austrii, podobnie jak i w Niemczech, od 2008 r. istnieje tzw. „Sonntagsruhe” (niedzielna cisza), co oznacza, że mogą działać tylko stacje benzynowe, piekarnie, nieduże sklepy spożywcze na dworcach kolejowych i lotniskach oraz w sąsiedztwie atrakcji turystycznych. Ma to chronić drobny biznes przed hegemonią wielkich sieci handlowych.
Wreszcie i w litewskim sejmie pojawiła się propozycja (socjaldemokratów) wprowadzenia (od 2022 r.) ograniczenia godzin pracy sklepów wielkich sieci handlujących żywnością, alkoholem i tytoniem. Takich jest pięć: Palink (IKI), Rimi Lietuva, Norfos mažmena i Rivona (należy do tej grupy), Lidl Lietuva oraz Maxima Lt.
Wszystkie sklepy o powierzchni większej niż 120 mkw. będą miały do rozdysponowania jednakowo ustalone 76 godz. pracy tygodniowo. Dokładny harmonogram mają ustalić miejscowe samorządy. Kara za nieprzestrzeganie przepisów ma wynosić 150-1 450 euro.
Wszyscy najemcy powierzchni handlowych dużych sklepów (np. butiki czy fryzjernie) będą musiały również tego przestrzegać.
I tu jest otwarta furtka dla drobnego biznesu rozsianego poza parasolem powierzchni handlowej gigantów.
I to, moim zdaniem, będzie dobre. Wreszcie.