Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” ustanowiony został i dawno, i niedawno – zaledwie półtorej dekady temu. I chociaż w ciągu tego czasu zmieniło się naprawdę wiele rzeczy – udaje się odnaleźć i godnie pochować szczątki niektórych bohaterów, prowadzone są wreszcie badania historyczne odkłamujące różne mity czasów okupacji – to także wiele rzeczy nie ulega zmianie.
Wznoszone na manifestacjach okrzyki „Żołnierze Wyklęci – cześć ich pamięci!” przechodzą ciarkami po plecach, ale czy towarzyszy im refleksja nad tym, o co walczyli i w imię czego ginęli żołnierze podziemia niepodległościowego?
Czy walczyli o to, żebyśmy mieli wolność regularnego upijania się w sztok? Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” podczas ostatniego spotkania, przed egzekucją, ze swoją narzeczoną Lidią Lwow „Lalą” powiedział do niej: „Ucz się i wyjdź za mąż”. Jeszcze niedawno (dożyła pięknego wieku 100 lat i odeszła w 2021 r.) można było ją osobiście zapytać, czy kiedykolwiek widziała majora pijanego. I czy walczył on o wolność rozumianą w taki sposób, żebyśmy my, ludzie XXI w., mogli się regularnie upijać do nieprzytomności czy żebyśmy mieli legalne narkotyki.
Gdybyśmy mogli zapytać Witolda Pileckiego – legendarnego Rotmistrza, dzięki któremu świat dowiedział się prawdy o okropieństwach niemieckiego obozu Auschwitz, a którego ciała nadal nie odnaleziono – czy walczył o to, by na ulicach i uniwersytetach Europy mógł szaleć antysemityzm, a studenci organizowali „sądy” nad profesorami za „nieprawomyślne” wypowiedzi w mediach; co by odpowiedział?
Co oni wszyscy – którzy walczyli o wolność i polskość, którzy także mieszkańców Wileńszczyzny bronili przed wywózkami i wcielaniem do kołchozów, którzy razem z litewskimi partyzantami rozbijali więzienia NKWD w 1945 r. – by powiedzieli na uporczywą rusyfikację polskich dzieci w polskich szkołach, na trwanie rosyjskiej polityki zniekształcania polskich nazwisk w litewskich dokumentach, na budynek polskiego teatru, w którym wystawia się sztuki rosyjskich reżyserów, popierających i wspierających rosyjski imperializm?
Grzanie się w blasku historycznych bohaterów nic nie kosztuje, ale pamiętać trzeba, że byli to ludzie, do których musimy dorosnąć – i podjąć wysiłek bycia godnymi stania w ich świetle.
Czytaj więcej: Tomasz Bożerocki: „Wolę używać terminu »niezłomni« niż »wyklęci«”
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 9 (25) 01-07/03/2025