Więcej

    Przymusowe „Szkoły socjalizacji” sposobem na rodziny ryzyka

    Czytaj również...

    Władze zamierzają rodziców mających nieletnie dzieci, a nadużywających alkoholu lub środków narkotycznych przymusowo skierowywać do specjalnych centrów — „szkół socjalizacji”. Obrońcy Praw Człowieka alarmują, że w taki sposób będą łamane prawa człowieka.

    — Popieram ten pomysł, niech zamkną i dodadzą takim rodzicom rozumu. Ciągłe awantury z powodu alkoholu sprawiają, że dzieci są stale w strachu. Owszem, policja interweniuje, ale po jej wyjeździe rodzic nadal pod wpływem alkoholu terroryzuje bezbronne dziecko — zastrzegając sobie anonimowość tłumaczyła nauczycielka 8–letniej niepełnosprawnej Weroniki, którą uczy w jej domu.

    Rozmówczyni przyznała, że nieraz była świadkiem awantur pijanego ojca i sama bała się przyjeżdżać na lekcje.

    — Zgadzam się, przymusowe leczenie nie jest zgodne z prawem, jednak jeżeli rodzice nie spełniają swoich obowiązków i w odpowiedni sposób nie wychowują swoich dzieci, niech nie domagają się praw — kategorycznie zaznaczyła rozmówczyni.

    — Obecnie w rejonie wileńskim mieszka 389 rodzin ryzyka socjalnego, w których wychowuje się około 900 dzieci. Oczywiste jest, że podstawowym czynnikiem, z powodu którego rodziny te zostały wciągnięte  na listę rodzin problematycznych, jest alkohol — wyjaśnił „Kurierowi” Edward Zakrzewski, tymczasowo pełniący obowiązki kierownika Działu Ochrony Praw Dziecka w samorządzie rejonu wileńskiego.

    Rozmówca tłumaczył, że w dobie kryzysu liczba takich rodzin rośnie. Jego zdaniem, w „szkołach socjalizacji”, które powinny być dostępne dla każdego potrzebującego, muszą pracować wykwalifikowani specjaliści.

    — Najlepiej, aby szkoły te były zakładane przy każdym starostwie. Jednak wątpię, że państwo pozwoli sobie na taki gest — dodał rozmówca.

    Zdaniem Vincė Vaidevutė Margevičienė, kierowniczki grupy roboczej, powołanej w Sejmie do opracowania projektu poprawek do ustawy o minimalnej i umiarkowanej opiece nad dzieckiem, obecnie na Litwie w domach dziecka wychowuje się ponad 5 tys. nieletnich, 95 proc. z nich to sieroty społeczne, czyli dzieci, których rodzice żyją.

    — Młodzi, mogący pracować i utrzymywać rodzinę rodzice pogrążają się w nałogu, a ich dzieci wychowuje państwo. Jest to system wypaczony i trzeba go zmienić — przekonywała  Margevičienė.

    Jej zdaniem, szkoły te muszą być obowiązkowe, zakładane mogą być przy samorządowych służbach psychologicznych lub centrach podnoszenia kwalifikacji pedagogów. Oprócz tego, jak powiedziała, ludzie nadużywający używki przymusowo muszą być leczeni w działających obecnie centrach chorób uzależnienia lub planowanych przez Ministerstwo Ochrony Zdrowia centrach kryzysowych.

    Zdaniem Jolanty Samuolytė, kierowniczki Instytutu Badań Obserwacji Praw Człowieka, takie pomysły są niezgodne z zasadami demokracji. Jak powiedziała, zmuszając człowieka do czegoś ograniczana jest jego wolność, łamane są prawa do prywatności.

    — Nie można stosować przemocy wobec człowieka, osoby same muszą zdecydować. Jednak musimy pamiętać też o dzieciach — powiedziała  Margevičienė.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Podróż galopem przez Europę gimnazjalistów „Parczewskiego”

    Odpocząć w cieniu magicznego Drezna, zakochać się w pachnącym wiosną (...)

    Nielegalne papierosy nadal kuszą ludzi

    Chociaż na Litwie papierosów z przemytu pali się coraz mniej, jednak funkcjonariusze (...)

    Gimnazjaliści „Parczewskiego” podbili Strasburg!

    Na sali Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Waldemar Tomaszewski siedzi (...)

    Do sklepu socjalnego z… czterema litami

    „Za symboliczne 4 lity nasi klienci mogą u nas kupić koszyczek artykułów spożywczych (...)