
Po raz 15. już odbyły się eliminacje do najpiękniejszego konkursu „Kuriera Wileńskiego” — „Dziewczyna »Kuriera Wileńskiego« — Miss Polka Litwy”. Jubileuszowa jego edycja odbędzie się 14 lutego 2010 roku.
Po tym, co w ubiegłą sobotę uczestniczki półfinału zaprezentowały szanownemu jury eliminacyjnemu, należy spodziewać się, że w lutym czeka nas wyśmienite show talentów, inteligencji, a przede wszystkim urody Polek z Litwy. Konkurs piękności „Kuriera Wileńskiego” tradycyjnie i niezmiennie wymaga od jego uczestniczek nie tylko urody i gracji (co każda Polka w sobie raczej ma od urodzenia), ale też rzeczy danych od Boga oraz w życiu nabytych — talentu i bystrości umysłu. Dlatego eliminacje do konkursu „Kuriera” są podobne do rywalizacji rodem z „Mam talent”, z tym, że w konkursie „Kuriera” jednym z wielu walorów uczestniczek musi być uroda. Niemniej, przejście przez takie sito doboru oraz zwycięstwo w konkursie pozwala naszym pięknościom z sukcesem startować, choć niekoniecznie zwyciężać, w konkursach piękności na skalę światową, czego przykładem jest chociażby udział Agnieszki Mozyro, ubiegłorocznej finalistki „Dziewczyny »Kuriera Wileńskiego« — Miss Polki Litwy”, w konkursie „Miss Polonia”, w którym Agnieszka trafiła do pierwszej 10. finalistek.

A tymczasem dla 10. finalistek wileńskich eliminacji do finału „Dziewczyna »Kuriera Wileńskiego« — Miss Polka Litwy” rozpoczyna się trudny okres przygotowań do gali konkursu. Chociaż finałowe show odbędzie się na scenie Pałacu Kultury MSW w przyszłym roku w dniu patrona wszystkich zakochanych, o miłości uczestniczki konkursu wiele mówiły również podczas półfinałowych eliminacji. Mówiły jednak o miłości do piosenki, tańca, wiersza i innych upodobań, jakie stając w szranki o miejsce w ścisłej 10. finalistek, dziewczyny chciały zaprezentować komisji eliminacyjnej. Do eliminacji odbywających się w Domu Kultury Polskiej dziewczyny stawiły się z całej Wileńszczyzny, jak długa i szeroka ona jest. Na co dzień uczą się w szkołach, studiują, niektóre już pracują.

Przywiązane do domu rodzinnego, przyjaciół, starają realizować siebie w rozpoczynającym się życiu, kultywują swoje talenty i zamiłowania. W ich samorealizacji konkurs „Kuriera Wileńskiego” jest pewnym sprawdzianem osiągnięć, etapem, po którym następuje kolejny — nowych wyzwań, czy też pozostaje czas dalszej pracy nad niedociągnięciami, które konkurs „Kuriera” wyjawia niczym papierek lakmusowy. Zdając z tego sprawę, wszystkie dziewczyny, które wzięły udział w eliminacjach do finału, przygotowywały się starannie i były pełne zaangażowania. Z ponad 50 uczestniczek, które nadesłały swoje ankiety na konkurs, na półmetku stanęła prawie połowa. Kryzys, a przede wszystkim szalejąca grypa, na pewno dokonały również swoich eliminacji wśród uczestniczek konkursu.
— Proszę wybaczyć, jeśli zaśpiewam nie najlepiej, ale grypa przeszkodziła w przygotowaniach, ponieważ cały tydzień przed konkursem chorowałam — Alina Petrucin z podwileńskich Zujun próbowała usprawiedliwiać się przed komisją. Nie musiała. Wielopokoleniowy przebój „Kasztany”, który, jak zaznaczyła, śpiewała jeszcze jej mama, Alina wykonała precyzyjnie, mimo towarzyszącej jej grypie oraz tremy, która nie opuściła dziewczynę aż do końca prezentacji.

Niestety, Alina nie trafiła do finału. Nie dlatego jednak, że coś poszło jej nie tak. Po prostu inne dziewczyny były lepsze, a niektóre też bardziej konsekwentne i stanowcze, jak Alona Błaszkiewicz z podwileńskich Ogrodnik. Alona już drugi rok z rzędu staje do eliminacji konkursu „Dziewczyna »Kuriera Wileńskiego« — Miss Polka Litwy” i tym razem jej się udało trafić do finału. Alona uczy się jeszcze w szkole, ale marzy o karierze modelki. Oprócz tradycyjnej dla litewskich Polek urody, podczas eliminacji Alona zaprezentowała też swój talent artystyczny. Przygotowała z kolegami pantomimę, na jakże wieczny temat — o miłości. Przedstawiła też swoje zamiłowanie do dziergania na drutach. Szanownemu jury konkursu, składającemu się głównie z kobiet, szczególnie spodobały się korale z bawełny, które Alona wykonała własnoręcznie.
Robić na drutach i szydełkować lubi również Czesława Gerfolweden z Mickun.

Komisji zaprezentowała swoje „robótki ręczne”, ale zauroczyła głównie „Kujawiakiem”, którego nauczyła się, jak i wiele innych tańców, w zespole „Truskaweczka”. Toteż jej występ przed komisją eliminacyjną nie był pierwszym przed publicznością. Czesława zdradziła nam przed eliminacjami, że mimo wszystko ma tremę.
— Trochę, ale mam — powiedziała. A ta nie opuszczała wszystkie uczestniczki, zarówno doświadczone w występach artystycznych, jak i te, które podczas eliminacji konkursowych po raz pierwszy odważyły się wystawić swój talent na pokaz i ocenę surowemu jury.
— Na pewno miałam tremę, bo po raz pierwszy biorę udział w czymś takim. Miałam też tylko kilka dni na przygotowanie prezentacji. Ale nie żałuję tego — przyznała nam Ewa Jakonis z rejonu trockiego, która z koleżankami po prostu skorzystała z szansy, jaką daje konkurs „Kuriera Wileńskiego”.

— Jestem samokrytyczna, więc nie sądzę, że przejdę do finału, ale mimo to warto było uczestniczyć — powiedziała Ewa, która zaśpiewała po angielsku liryczną piosenkę.
Śpiew, taniec i recytacja — to na ogół najczęstsze talenty, jakimi uczestniczki konkursu chciały przekonać do siebie krytyczną komisję eliminacyjną. Niemniej, od kiedy jest organizowany konkurs piękności, piękny głos, artystyczna deklamacja wierszy, czy też wykonanie najtrudniejszych nawet „pa”, stały się nieodłącznymi motywami towarzyszącymi urodzie uczestniczek. Toteż z roku na rok uczestniczki konkursu coraz wyżej podnoszą poprzeczkę konkursu, starając się przekonać do siebie komisję eliminacyjną całym wachlarzem talentów, albo też jego oryginalnością.

Walentyna Dulko z rejonu solecznickiego starała się zauroczyć komisję gracją tańca wschodniego, a Elana Browko z Podbrodzia — tańcem współczesnym, zaś Justyna Hajdukiewicz z Wilna — tańcem latynoamerykańskim, który wykonała z koleżankami.
— Jest to nasze hobby — wyznała potem Justyna, która na co dzień jest studentką prawa.
Niektóre z uczestniczek eliminacji przedstawiły komisji cały bukiet swoich hobby, zaś inne pokazały bukiet jako hobby.
Agnieszka Babrowska z Rudomina przedstawiła nie tylko swój talent kulinarny, ale też mistrzowsko wykonane rzeźby z drewna. Jednak, jak przyznała, jej największym zamiłowaniem jest taniec. Agnieszka od ponad 10 lat tańczy w zespole folklorystycznym „Zgoda”, jednak na eliminacjach zatańczyła taniec klasyczny.

Również cały bukiet swoich talentów pokazała Agnieszka Mackojć z Nowej Wilejki. Na konkurs przyszła w towarzystwie siostry bliźniaczki. Demokratycznie postanowiły, że to Agnieszka ma spróbować swojej szansy w konkursie, bo siostra wcześniej została wybrana na spikera samorządu szkolnego.
Agnieszka próbowała siebie w zawodzie dziennikarskim pisząc do „Kuriera”, uczestniczy w kółku medycznym, śpiewa w chórze kościelnym oraz rysuje. Teraz w twórczości fascynują ją ludzkie twarze, dlatego może nie odrywając kredki od arkusza narysować chwilowe natchnienie. Lubi poezję i szlifuje kunszt recytatorski. Podczas eliminacji zarecytowała wiersz Asnyka „Ja ciebie kocham”.

Katarzyna Wiereszko przyznała zaś, że kocha kwiaty. Na konkurs przyniosła oryginalną wiązankę. Przyszła zaś w sukni „uszytej” z kwiatów.
— Uwielbiam kwiaty. Pomagam przyjaciołom robić wiązanki i upiększać sale — powiedziała Katarzyna, która na co dzień jest studentką ekonomii. Między studiowaniem, przez trzy dni przygotowywała suknię, którą zauroczyła jury. A wykonana w niej kompozycja taneczna przyniosła na salę eliminacyjną odrobinę wiosny.
Niestety, konkursy mają to do siebie, że jedni w nich zwyciężają, a inni przegrywają. Najważniejsze jednak, nie czuć się przegranym. Jak zauważyła uczestniczka konkursu Sylwia Narkowska z Wilna, życie jest zbyt krótkie, żeby obciążać go trudnościami. Dlatego też tym uczestniczkom, które nie trafiły do finału konkursu, radzimy nie zamartwiać się, bo parafrazując na potrzeby konkursu słowa Agnieszki Mackojć, chcemy powiedzieć, że w konkursie „Kuriera”, jak i w miłości potrzebna jest odwaga. Tego też życzymy tegorocznym finalistkom oraz przyszłym naszym uczestniczkom.
Czytelnikom „Kuriera” przypominamy zaś, że już od dzisiaj spośród finalistek konkursu mogą wybierać „Miss Czytelników”. Na swoją faworytkę Czytelnicy mogą głosować wysyłając wypełnione kupony konkursowe zamieszczone w „Kurierze”.
Również Czytelnicy internetowego wydania „Kuriera” będą mogli wybierać „Miss Internetu”. Głosowanie odbywa się na stronie internetowej „Kuriera” — www.kurierwileński.lt.