
Mija 19 lat od tragicznych wydarzeń w noc z 12 na 13 stycznia 1991 roku, kiedy w Wilnie bezbronni cywile zgromadzeni pod Wieżą Telewizyjną oraz Domem Prasy stawili czoła sowieckim żołdakom wspieranym przez czołgi.
— Musimy odnowić i chronić w naszej pamięci tę ofiarność, złożenia na stosie własnego życia za Ojczyznę, która to w tamten dzień zjednoczyła wszystkich. Chciałabym wierzyć, że w przyszłości, w naszym życiu, będzie więcej takich szlachetnych uczynków, które były wówczas — powiedziała Irena Degutienė, przewodnicząca Sejmu podczas wczorajszego uroczystego posiedzenia w parlamencie, poświęconego wydarzeniom 13 stycznia 1991 roku.
Z kolei Alfonsas Svarinskas, znany litewski duchowny, który z powodu swej działalności w obronie niepodległości Litwy w 1946 roku został zesłany na Syberię i spędził wiele lat w sowieckich łagrach, podczas posiedzenia w Sejmie, zwracając się do posłów, powiedział: „Walka o wolność naszego narodu jeszcze się nie skończyła”.
Z okazji obchodów 13 stycznia w Sejmie swoje podwoje otworzyła wystawa zatytułowana „Obrona parlamentu w styczniu 1991 roku”. Wieczorem pod Sejmem, koło budynku Litewskiego Radia i Telewizji i Wieży Telewizyjnej, tak jak 19 lat temu zapłonęły ogniska. Zgromadzonych przy nich ludzi częstowano wojskową herbatą. Z kolei dziś rano w wielu szkołach na Litwie na pamiątkę bohaterstwa ludzi, którzy bezbronni stawili czoła uzbrojonym żołnierzom, zapłonęły świece.
Zamach stanu, którego skutkiem był atak żołnierzy na Dom Prasy oraz Wieżę Telewizyjną, został zainspirowany przez przywódców ówczesnej proradzieckiej Komunistycznej Partii Litwy. Wówczas, nocą, 13 stycznia, w Wilnie od kul sowieckich żołnierzy, sił OMONU i pod gąsienicami czołgów zginęło 14 osób, a kilkaset ludzi zostało rannych. Żołnierze sowieccy mimo zajęcia siłą Wieży Telewizyjnej oraz Domu Prasy nie zdecydowali na atak budynku parlamentu. Nie zdecydowali się z obawy, że będzie dużo ofiar wśród ludności cywilnej, która żywym łańcuchem otoczyła gmach, w którym przebywali posłowie Sejmu Restytucyjnego. Ludzie zbudowali dookoła budynku parlamentu prowizoryczne barykady. Wówczas do obrony posłów i parlamentu stanęło około 100 tys. obywateli. Ludzie, nie zważając na siarczyste mrozy stali na straży parlamentu, w każdej chwili gotowi na atak sowieckich wojsk. Aby się ogrzać, palili ogniska. Śpiewano pieśni patriotyczne. Wydarzenia te, zdaniem wielu historyków oraz polityków, stanowiły decydujący zwrot w walce o niepodległość Litwy. Zapoczątkowały też rozpad ZSRR.
Polska również przyczyniła się do walki naszego kraju o niepodległość. Wówczas z Polski na Litwę płynęła pomoc materialna. W litewskim parlamencie, który był głównym celem wojsk sowieckich, wspólnie z litewskimi posłami czuwali przedstawiciele Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego z Polski.