Po tym, jak Kontrola Państwowa powszechnie ogłosiła o delikatnie mówiąc nieścisłościach w finansowaniu odbudowy Pałacu Władców Litewskich, odpowiedzialni za odtworzenie pałacu orzekli, że wnioski audytorów są nieprawidłowe oraz zabrali się do tłumaczenia się, dlaczego ten obiekt budowlany w centrum Wilna powinien kosztować 367 mln litów.
„Smuci mnie, że zagraniczni specjaliści projekt Pałacu Władców Litewskich cenią bardziej niż rodacy” — skarżył się dyrektor Pałacu Wielkich Książąt Vydas Dolinskas na brak wyrozumiałości osób, które wyśmiewają projekt odbudowy tego zabytku. „Trzeba zadać pytanie, dla kogo jest wygodne uwikłanie odbudowy pałacu w skandalach i dlaczego to się dzieje właśnie wtedy, gdy zbliżają się wybory?” — retorycznie zapytał Dolinskas.
Jednak przyznanie wartości Pałacu Wielkich Książąt nie usuwa pytania, które ostatnio dręczy o wiele bardziej, niż jego wartość historyczna: dlaczego odtworzenie tego zabytku tak drogo kosztuje podatników jednego z najbiedniejszych państw Europy?
Odpowiedzialni za projekt Pałacu Władców wciąż twierdzą, że jedną z głównych przyczyn kilkakrotnego skoku cen jest ogólne zdrożenie prac budowlanych w ciągu 10 lat oraz to, że planowana wielkość samego budynku zwiększyła się o 25 proc.
Jeden z zarzutów audytorów dotyczy także prac projektowania i budowy, które były wykonywane w tym samym czasie. Koordynator projektu odtworzenia pałacu Audronis Katilius wyjaśnił to w ten sposób: „Inaczej być nie mogło. Gdy w toku prac budowlani odkopywali coś nowego, to zanim kontynuować prace wykopaliskowe, musieliśmy najpierw umocnić ten mur, który już był wykopany. Za każdym razem znajdowaliśmy coś nowego i to korygowało przebieg następnych prac. Wykopaliska i badania dobiegły końca dopiero pół miesiąca temu”.
Audytorzy mieli również zarzut, że podczas budowy bez uzasadnienia były stosowane taryfy prac restauracyjnych. Katilius stwierdził, że uzasadnienie istnieje i to właśnie sami audytorzy popełnili błąd, gdy prace odtworzenia zaczęli traktować jako prace odbudowy. „W taki sposób potrzebne jest, by budowa była oceniana według średnich cen rynkowych, a my przecież budujemy nie jakieś centrum handlowe. My odtwarzamy Pałac Wielkich Książąt i właśnie dla tego projektu była przyjęta odrębna ustawa, która utwierdza wyjątkowy status tego projektu” — objaśniał koordynator projektu.
Jak twierdził Katilius, odtworzenie odróżnia się od odbudowy na podstawie autentyczności stosowanych metod. Na przykład, tynk ścian zewnętrznych jest traktowany jako odtworzony, ponieważ był wykonany w taki sposób, jak to robiono w epoce Renesansu, dlatego też stosowano tutaj taryfę restauracyjną. Natomiast dla tynkowania wewnętrznego, według Katiliusa, była już stosowana zwykła taryfa, gdyż i tynk jest wykonany w sposób współczesny. „Należy nareszcie skupić siły i dopiąć, aby chociaż część reprezentacyjna pałacu mogła przyjmować zwiedzających” — dodał na koniec Katilius.
Cała budowa już kosztowała podatników 232 mln litów. Dla zakończenia pierwszego etapu budowy potrzebnych jest jeszcze co najmniej 32 mln litów — wtedy do obejrzenia będzie 53% ogólnego terenu pałacu oraz 70% ekspozycji muzeum. Na zakończenie pozostałej części Pałacu Wielkich Książąt potrzeba będzie jeszcze 103 mln litów.