Litewski Instytut Wolnego Rynku (LIWR) prognozuje, że w tym roku wzrost gospodarczy będzie prawie o połowę mniejszy niż spodziewano się pół roku temu. Według ekspertów, stopa bezrobocia pozostanie prawie bez zmian, a dochody obywateli wzrosną bardzo nieznacznie.
W roku 2011 wzrost gospodarczy sięgał 4,3 proc. Wyniki najnowszych badań wskazują, że tegoroczny wzrost wyniesie nie więcej niż 2,6 proc., chociaż jeszcze przed półroczem prognozowano wzrost gospodarczy o wysokości 4,6 proc.
Podstawowymi przyczynami tych niepozytywnych prognoz są problemy w strefie euro, nieadekwatne podatki i przyszłe wybory.
— Największe ryzyko dla sektora biznesu stanowią problemy strefy euro, możliwe zmiany w dziedzinie podatków i populistyczne decyzje polityków związane z przyszłymi wyborami — stwierdził podczas wtorkowej konferencji prasowej nowy prezydent LIWR Žilvinas Šilėnas. Zaznaczył, że z trzech wymienionych aspektów największy niepokój wśród przedstawicieli biznesu powodują dwa ostatnie. — Przede wszystkim należy akcentować wewnętrzne przyczyny osłabionej gospodarki, gdyż aż 54 proc. ryzyka powstaje wskutek działań i decyzji władz. Owszem, problemy strefy euro bardzo wpływają na naszą gospodarkę, ale jest to czynnik zewnętrzny i nic z tym zrobić nie możemy. Natomiast politykę wewnętrzną można i trzeba zmieniać — powiedział Šilėnas.
Prezes LIWR stwierdził, że osoby podejmujące ważne polityczne decyzje powinny to robić odpowiedzialnie. Jako zły przykład wymienił reformy podatkowe przed Nowym Rokiem.
— Obywateli nie wolno ciągle traktować przedmiotowo, czyli jako sposobu na napełnienie budżetu. Zwiększenie podatków jest bardzo niemądrą decyzją, mogącą doprowadzić do poważnego chaosu na rynku. Zamiast narzucania nowych podatków trzeba pracować nad zmniejszeniem wydatków— mówił Šilėnas. Kolejnym aktualnym problemem jest szara strefa, która w roku 2011 stanowiła 27 proc. PKB. Zdaniem ekspertów, w tym roku sytuacja pozostanie prawie bez zmian.
— Sądzimy, że w tym roku aż 36 proc. jednostek gospodarczych będzie prowadziło przynajmniej część swoich interesów w szarej strefie. W ubiegłym roku było ich 37 proc., więc sytuacja trochę zmieniła się w lepszą stronę. Szkoda tylko, że zmiany są tak nieznaczne — zaznaczył ekspert LIWR Vytautas Žukauskas.
Dodał, że nieco zmieniły się również dochody mieszkańców. W roku 2011 średnie wynagrodzenie netto wzrosło o 4 proc., a miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego wynosił 1 052 litów. — W tym roku przeciętne dochody również mają wzrosnąć, jednak mniej, niż w ubiegłym roku — o 3 proc., czyli wyniosą 1 085 litów — powiedział Žukauskas. — Ale trzeba zaznaczyć, że wynagrodzenia wzrosną tylko nominalnie. W rzeczywistości mieszkańcy tego prawie nie odczują z powodu inflacji.