
Po niespodziewanej śmierci znanej kowieńskiej przedsiębiorczyni Ireny Matijošaitienė w społeczeństwie wznowiły się dyskusje na temat przeszczepiania narządów.
Głośno zrobiło się po tym, gdy w mediach pojawiła się informacja o tym, że niektóre organy zmarłej zostały ofiarowane na przeszczep.
„Jeżeli możesz pomóc dla kogoś po śmierci ― to pomóż” ― nieraz w audycjach telewizyjnych powtarzała Matijošaitienė.
Podobno organy 55-letniej kobiety uratowały życie dla kilku osób. Co prawda, Narodowe Biuro Transplantacji ze względów etycznych nie udziela żadnych komentarzy na ten temat, bowiem jedną z głównych zasad transplantacji jest anonimowość, zarówno dawcy, jak też biorcy.
Wiadomo jednak, że Irena Matijošaitienė była świadomym dawcą narządów ― posiadała tzw. kartę dawcy.
Chociaż większość ludzi jest zdania, że sama idea ratowania życia za pomocą przeszczepiania organów zmarłego jest szlachetna, jednak spora część społeczeństwa ostrożnie ocenia ten proces. Problem polega na tym, że dawców zawsze jest mniej niż biorców. Stąd powstają obawy z powodu możliwości „sztucznego” zdobywania narządów, a więc nielegalnego handlu transplantami i nawet powodowania śmierci w celu pobrania narządów. Sporo kryminalnych historii tego rodzaju nieraz nagłaśniały media krajów za naszą wschodnią granicą.
Zaś litewscy lekarze kategorycznie zaprzeczają możliwość nielegalnego handlu transplantami na Litwie.
„To możliwe w państwach Azji, jednak na pewno nie u nas! W Chinach często nawet są przyśpieszane kary śmierci, aby otrzymać potrzebne narządy ― powiedział dla portalu „Kaunodiena.lt” Šarūnas Judickas, jeden z koordynatorów transplantacji na Litwie. ― W Europie zaś są specjalne listy dawców oraz chorych, potrzebujących przeszczepu. System jest legalny i przejrzysty”.
Obecnie na Litwie kartę dawcy posiada 16 680 osób. Ciekawe to, że kobiety prawie dwa razy częściej niż mężczyźni decydują się wnieść swoje imię na listę dawców organów. Wśród dawców w naszym kraju jest bowiem 10 831 kobiet i tylko 5 849 mężczyzn.
Statystyka dowodzi, że najczęściej pomysł transplantacji organów akceptują osoby w wieku 18-40 lat. Ludzie w wieku starszym podchodzą do tej kwestii o wiele ostrożniej. Najwięcej świadomych dawców narządów odnotowano w Wilnie ― 6 021, w Kownie ― 2 927, Szawlach ― 1 737.
Do świadomych dawców organów należy 26-letnia Neringa Požerytė z Wilna.
― Kartę dawcy narządów mam już od 2 lat. Także staram się regularnie, przynajmniej dwa razy na rok, oddawać krew ― mówi nam Neringa. ― Jeżeli los przygotował dla mnie krótkie życie, to chciałabym, aby moja śmierć miała jakiś sens. Cóż może być bardziej godne, niż uratowanie czyjegoś życia? – powiedziała „Kurierowi”.
Dziewczyna jest pewna, że ludzie, którzy krytykują ideę transplantacji narządów, na pewno zmieniliby zdanie, gdyby sami potrzebowali przeszczepu.
― Gdyby życiowo ważny organ był potrzebny dla ich rodziców albo dzieci, na pewno długo nie zastanawialiby się nad etycznymi czy nawet kryminalnymi aspektami transplantacji ― twierdzi Neringa.
Dodaje, że jej brat Vidas, obecnie mieszkający w Irlandii, też zgadza się, aby w przypadku nieszczęścia jego narządy uratowały czyjeś życie.
― On jeszcze nie ma karty dawcy, ale ciągle zamierza tę sprawę załatwić, gdy tylko wróci na Litwę ― mówi Neringa. ― Co prawda, już kilka lat zwleka, bo ciągle nie ma czasu, chce go spędzić z rodziną i zapomina o wypełnieniu ankiety na otrzymanie karty dawcy. Najważniejsze jednak, że powiadomił rodzinę o swojej decyzji.
Tymczasem rodzice Neringi i Vidasa zupełnie nie są zachwyceni pomysłem swoich dzieci. Rozmówczyni powiedziała, że praktycznie za każdym razem, gdy zaczyna w domu propagować pomysł nabycia karty dawcy, dochodzi do skandalu.
― Mama nawet nie chce o tym słyszeć, czasem zaczyna płakać i zawsze namawia mnie, abym wykreśliła swoje imię z listy dawców ― opowiada Neringa.
Dziewczyna wierzy jednak, że kiedyś uda się przekonać rodziców, że nabycie karty dawcy organów to słuszna decyzja. Początki już są ― mama wraz z córką kilka razy na rok oddaje krew.
― Sądzę, że moja mama ma kategoryczne zdanie dlatego, że po prostu boi się przywołać nieszczęście. Prawdopodobnie myśli, że jeżeli zgodzi się z tym, że moje organy trafią do kogoś po śmierci, to na pewno stanie się coś złego ― tłumaczy nam Neringa. ― Jednak jestem pewna, że jeżeli mnie spotka nieszczęście i mama będzie musiała podjąć trudną decyzję, to zrobi tak, jak chciałabym ja ― dodaje rozmówczyni.
STANOWISKO KOŚCIOŁA
Stanowisko Kościoła Katolickiego w sprawie przeszczepiania narządów nie budzi zastrzeżeń moralnych. Kościół popiera przeszczepianie narządów w celu ratowania życia ludzkiego, pod warunkiem, że jest to bezinteresowny dar dawcy, ofiarowujący cząstkę samego siebie w imię miłości bliźniego.
Papież Jan Paweł II tak wyrażał się na ten temat: „Transplantacja implikuje decyzję wyrażoną w sposób jasny, wolny i świadomy przez samego dawcę albo kogoś, kto go prawnie reprezentuje, zazwyczaj najbliższych krewnych; decyzję, aby bez jakiegokolwiek wynagrodzenia ofiarować część ciała dla zdrowia i dobra innej osoby”.