Więcej

    Litewski Sejm znowu zajmie się Kartą Polaka

    Czytaj również...

    23 maja Sejm kolejny raz planuje głosować nad skierowaniem sprawy Karty Polaka do Sądu Konstytucyjnego (SK). Dwie poprzednie próby — w 2008 i 2011 roku — nie znalazły poparcia większości posłów. Tym razem autorzy — grupa opozycyjnego Związku Ojczyzny/Chrześcijańscy Demokraci Litwy — liczą, że ich wniosek zbierze potrzebną liczbę głosów.

    — Owszem, poprzednio stanowiliśmy większość w parlamencie, ale wtedy też byliśmy pod presją skrajnie prawicowych posłów, których wniosek miał bardziej kategoryczny charakter, dlatego nie poparliśmy go. Dziś tych polityków nie ma w Sejmie, toteż możemy na spokojnie zwrócić się do Sądu Konstytucyjnego o wyjaśnienie, bo sytuacja jest dwuznaczna. Również nasi wyborcy stale podejmują ten temat. Chcemy więc pełnej jasności — tłumaczy nam jedna z autorek wniosku do SK posłanka Vilija Aleknaitė Abramikienė. Pozostali autorzy to konserwatywni posłowie Audronis Ažubalis (były minister spraw zagranicznych), Valentinas Stundys (były przewodniczący sejmowego Komitetu Oświaty i Nauki), Stasys Šedbaras (były przewodniczący sejmowego Komitetu Prawa i Praworządności) oraz posłanka Rasa Juknevičienė (była minister obrony kraju).

    Autorzy wniosku proszą Sąd o ustalenie, czy posłem na Sejm litewski może być osoba, „która w obliczu urzędnika obcego państwa deklaruje według ustawy obcego państwa swoją przynależność do innego niż litewskiego narodu, na mocy ustawy tego państwa jest posiadaczem dokumentu, który nadaje mu w tym państwie pewne prawa polityczne, socjalne, ekonomiczne i kulturowe, a przyznanie i posiadanie którego na mocy ustawy tego państwa wiąże się z obowiązkiem szanowania tego zagranicznego państwa i jego narodu, nie działania na szkodę interesów tego państwa i jego narodu, bezpieczeństwa państwowego, obrony, porządku publicznego oraz innych interesów państwowych”.

    — W tym kontekście powstaje więc uzasadnione pytanie o lojalność posiadaczy Karty Polaka wobec państwa litewskiego. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, więc Sąd Konstytucyjny musi nam to wyjaśnić — powiedziała z kolei nam Rasa Juknevičienė, inna współautorka wniosku. Posłowie odwołują się w nim do orzeczenia Sądu Konstytucyjnego z 11 listopada 1998 roku w sprawie zgodności z Konstytucją Ustawy o Wyborach Sejmowych i Ustawy o Wyborach Rad Samorządowych w ich części stanowiącej, że kandydat na posła czy radnego nie może być związany przysięgą z innym państwem, a jeśli jest, to musi zrzec się zobowiązań i pisemnie poinformować o tym Główną Komisję Wyborczą o miejscu i czasie zrzeczenia się przysięgi. Tamtejsza sprawa dotyczyła osób posiadających podwójne obywatelstwo, co w przypadku ich kandydowania na Litwie stwarzało dwuznaczność prawną, toteż Sąd Konstytucyjny musiał wyjaśnić, czy wymagania wobec kandydatów obligatoryjnej lojalności i wierności na rzecz państwa litewskiego nie jest sprzeczne z ustawą zasadniczą wobec kandydatów z podwójnym obywatelstwem. Sąd uznał wtedy, że taka ordynacja wyborcza nie przeczy Konstytucji, aczkolwiek zawiera pewne luki w reglamentacji.

    Nasze rozmówczynie nie mogły wyjaśnić, jak ma się odwoływanie do orzeczenia Sądu Konstytucyjnego sprzed 15 lat, ponieważ w tym czasie Litwa została członkiem Unii Europejskiej, toteż obywatel każdego z jej kraju może ubiegać się o mandat radnego samorządu lokalnego na Litwie.

    Nasze rozmówczynie przyznały, że sprawa faktycznie jest dwuznaczna.

    — Sądzę jednak, że Sąd Konstytucyjny wyjaśni te wątpliwości — powiedziała Rasa Juknevičienė. Tymczasem ani ona, ani jej koleżanka nie mogły nam wytłumaczyć, jakie prawa polityczne, socjalne, ekonomiczne i kulturowe nadaje Karta Polaka jej posiadaczom, tym bardziej w kontekście ogólnych gwarancji prawnych i reglamentacji wynikających dla obywateli Litwy z członkostwa w Unii Europejskiej.

    Co więcej, pojawiły się przesłanki, że litewska Konstytucja może być sprzeczna z prawem unijnym, bo jej reglamentacja wyklucza udział obywateli państw członkowskich w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list litewskich partii. O wyjaśnienie tych sprzeczności i o ewentualne uregulowanie prawa zgodnie z europejskimi standardami do Litwy zwróciły się niedawno instytucje unijne.

    Tymczasem litewscy Polacy już przyzwyczaili się do notorycznych ataków prawicowych posłów na posiadaczy Karty Polaka i na ich kolejną inicjatywę patrzą z przymrużeniem oka.

    — Jest to kolejna próba konserwatystów zwrócenia na siebie uwagi i tak też należy odbierać tę „piarowską” inicjatywę — przed tygodniem powiedział w rozmowie z „Kurierem” europoseł Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Uważa on, że sprawa zgodności Karty Polaka, której jest posiadaczem, z ustawodawstwem litewskim została już dawno wyjaśniona.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...