
Na Litwie narasta boom renowacyjny, od kiedy 1 czerwca zaczęła obowiązywać nowa zasada, że właściciel mieszkania, który nie zgodzi się na renowację domu, straci 50 proc. rekompensaty za ogrzewanie w najbliższym sezonie grzewczym i 100 proc. rekompensaty w dwóch następnych sezonach.
Przedstawiciele największych litewskich banków zgodnie przyznają więc, że zalewają ich podania o kredyty renowacyjne. Według bankowców, podań jest znacznie więcej niż banki są w stanie udzielić kredytów.
Co więcej, jeśli wcześniej decyzję o renowacji domu podejmowano przewagą zaledwie kilku głosów, to teraz często decyzję o renowacji bloku popiera 70-80 proc. właścicieli mieszkań.
Według Ministerstwa Ochrony Środowiska w całym kraju już jest ponad 1 500 wspólnot domów mieszkaniowych, które zabiegają o renowację. Do pierwszego etapu, finansowanego z programu JEREMIE, zakwalifikowano pierwszych 840 bloków wielomieszkaniowych. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb, bo według rządowych planów, do 2020 roku trzeba będzie odnowić ponad 24 tys. bloków. Czy plan ten zostanie wykonany? Eksperci zgodnie przyznają, że głównym zagrożeniem dla renowacji nie jest już brak pieniędzy, czy też niechęć mieszkańców do renowacji, lecz brak rąk do pracy.
Finansowanie renowacji mają zapewnić pieniądze z funduszy unijnych.
W pierwszym etapie, według programu JESICCA, znalazło się na to ponad pół miliarda litów. Pieniądze te trafią do właścicieli mieszkań i ich wspólnot w formie długoterminowego kredytu renowacyjnego ze stałym zaledwie 3-punktowym oprocentowaniem. Z kolei nowelizacja ustawy o zasiłkach socjalnych, która weszła w życie z dniem 1 czerwca, skutecznie „zachęca” mieszkańców bloków do renowacji. Natomiast kilkuletni okres stagnacji na rynku budowlanym skutecznie „oczyścił” sektor budowlany z rąk do pracy.

Tymczasem zainteresowanie renowacją ze strony firm budowlanych jest ogromne. Warto tylko zaznaczyć, że na naradę ws. renowacji, którą na początku czerwca zwołał minister ochrony środowiska Valentinas Mazuronis, przyszli przedstawiciele ponad 100 firm budowlanych. Byli zgodni, że proces renowacji to szansa dla sektora budowlanego, jednak zostanie ona zmarnowana, jeśli nie znajdą się chętni do pracy. A chętnych nie ma. Dlatego minister Mazuronis apelował do budowlańców, żeby już dziś postarali się o przyciągnięcie z emigracji rodzimej siły roboczej, bo za kilka miesięcy będzie już za późno, kiedy na całego mają ruszyć prace renowacyjne. Wtedy trzeba będzie sprowadzać pracowników zagranicznych.
Według harmonogramu procesu renowacyjnego, w ciągu najbliższych kilku miesięcy mają być zakończone prawne, finansowe i projektowe formalności zakwalifikowanych wniosków renowacyjnych. Realne prace mają więc ruszyć dopiero późną jesienią, a kontynuowane według możliwości pogodowych również zimą. Prawdziwy boom prac renowacyjnych nastąpi jednak dopiero wiosną. Wtedy też firmy budowlane będą potrzebowały najwięcej nowych rąk do pracy.
BRAKUJE SIŁY ROBOCZEJ
Według Litewskiego Zrzeszenia Firm Budowlanych, dziś na budowach brakuje kilkuset pracowników poczynając od inżynierów i na pomocnikach kończąc. Sytuację tę odzwierciedla Giełda Pracy, gdzie według naszych ustaleń, tylko w ostatnim miesiącu zarejestrowano prawie 400 nowych miejsc pracy dla budowlańców. Problem jednak polega na tym, że niewiele firm razem z pracą oferuje też dobre wynagrodzenie. Większość poszukuje pracowników za minimalne lub nieco wyższe wynagrodzenie.