22 października, Sejm przegłosował poprawkę konstytucyjną, która umożliwiałaby usuniętemu z urzędu prezydenta liderowi „Porządku i Sprawiedliwości”(„PiS”), europosłowi Rolandasowi Paksasowi znowu ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Jednak droga do prezydenckich wyborów w przyszłym roku zostanie otwarta Paksasowi, jeśli parlament zdąży przyjąć poprawkę w drugim głosowaniu. Potem jeszcze będzie potrzebował czasu na przyjęcie ustawy reglamentującej praktyczne zastosowanie poprawki konstytucyjnej.
Sejm na wszystko ma czasu do początku marca, bo wtedy kończy się rejestracja kandydatów chętnych udziału w wyborach prezydenckich.
Te planowane są na 11 maja 2014 r., a ewentualnie ich druga tura odbędzie się 25 maja. Właśnie czas jest dziś największą przeszkodą na drodze Paksasa do startu w kampanii prezydenckiej. Między pierwszym a drugim głosowaniem nad poprawką konstytucyjną musi bowiem minąć co najmniej 3 miesiące. Ewentualny termin powtórnego głosowania przypadałby więc na koniec stycznia, czyli na okres kanikuły zimowej parlamentarzystów.
Paksas może jednak liczyć, że przy sprzyjających okolicznościach poprawka konstytucyjna po raz wtóry zostanie przegłosowana na sesji nadzwyczajnej parlamentu, którą parlament ma zwyczaj zwoływać w międzyczasie miedzy jesienno-zimową a wiosenno-letnią sesjami. Niemniej jednak, do przyjęcia ustawy reglamentującej parlamentarzyści prawdopodobnie wrócą już podczas sesji wiosenno-letniej, a ta rozpocznie się dopiero 10 marca.
Teoretycznie ta ustawa mogłaby być przyjęta już w połowie marca, pod warunkiem, że prezydent Dalia Grybauskaitė nie będzie zwlekała z jej podpisaniem. Czy nie będzie? — na to pytanie dziś odpowiadają i to teoretycznie, jedynie politolodzy. Uważają oni, że Grybauskaitė (choć dotychczas nie powiedziała otwarcie, czy będzie ubiegała się o reelekcję) ma niepodważalne szanse zwycięstwa w pierwszej turze, ale pod warunkiem, że będzie miała mało konkurentów. Każdy dodatkowy kandydat osłabiałby szansę Grybauskaitė w pierwszej turze. W drugiej zaś turze obecnej prezydent — zdaniem politologów — będzie bardzo trudno wygrać. Toteż prezydencki los Paksasa, zdaniem obserwatorów, będzie zależał od bieżących interesów ugrupowań politycznych, zwłaszcza konfliktujących z prezydent Grybauskaitė, a takich jest zdecydowana większość.
Sam Paksas próbuje robić dobrą minę do złej sytuacji, w jakiej znajduje się już od kilku lat. Po głosowaniu sejmowym lider „PiS” oświadczył, że niezależnie od wyników głosowania, a raczej jego terminów, będzie on bezapelacyjnie uczestniczył w wyborach prezydenckich, jeśli nie w 2014 roku, to na pewno w 2019 roku.
— Jestem w życiu optymistą. I jeśli dążysz i wierzysz, to zawsze osiągasz (cel — przyp. red.). Zresztą deklarowałem wcześniej, że będę ubiegał się o urząd prezydenta niezależnie od tego, czy będzie to 2014, czy 2019 rok — oświadczył wczoraj Paksas. Wyraził też zadowolenie z wtorkowego głosowania, które określił jako „ogromny krok w kierunku demokracji”.
W pierwszym głosowaniu poprawkę konstytucyjną poparło 101 parlamentarzystów, w większości posłowie koalicji rządzącej, do której należy również „PiS”. Głosy opozycyjnej centro-prawicy podzieliły się na pół, jednak większość z nich wstrzymała się od głosu. I tylko jeden z głosujących — konserwatysta Kęstutis Masiulis — był przeciwko przyjęciu zmian konstytucyjnych. Do przyjęcia noweli konstytucyjnej w pierwszym i drugim głosowaniu potrzebne poparcie konstytucyjnej większości 94 posłów.
W 2004 roku Rolandas Paksas został usunięty z urzędu prezydenta w drodze impeachmentu. Zarzucono mu złamanie przysięgi konstytucyjnej, za co Sąd Konstytucyjny dożywotnio pozbawił go prawa ubiegać się o najwyższe urzędy państwowe. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał jednak, że dożywotnie ograniczenie jest nieproporcjonalne do winy byłego prezydenta. Zmiana Konstytucji ma dostosować litewski system prawny do zaleceń Europejskiego Trybunału.