Misja przekonania ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską okazała się niemożliwą.
Do ostatniej chwili liczono, że ukraiński prezydent zmieni zdanie i razem z przywódcami Gruzji i Mołdawii podpisze dokument w drugim i ostatnim dniu odbywającego się w Wilnie szczytu Partnerstwa Wschodniego.
Szczyt zakończył się w piątek, 29 listopada. W tym dniu zostały parafowane umowy stowarzyszeniowe o wolnym handlu między Unią Europejską a Gruzją i Mołdawią. Ostatecznie zostaną one podpisane dopiero za rok. Jednak Mołdawia już od Nowego Roku może otrzymać profity z parafowania tego porozumienia. Na szczycie ogłoszono bowiem, że Unia Europejska rozpoczęła procedurę zniesienia wiz dla obywateli Mołdawii. Zdaniem prezydent Dali Grybauskaitė, obowiązek wizowy może być zniesiony już za miesiąc.
— To jest wyraźny kierunek do przodu w naszych relacjach, które pewnego dnia bez wątpienia doprowadzą nas do pełnego członkostwa w Unii Europejskiej — powiedział mołdawski premier Iurie Leanca po parafowaniu umowy stowarzyszeniowej. Prezydent Grybauskaitė ostrzegła przywódców Gruzji i Mołdawii, że za rok podczas podpisywania umów stowarzyszeniowych będą potrzebowali jeszcze większej determinacji i odwagi.
Takiej odwagi zabrakło prezydentowi Ukrainy. Wiktor Janukowycz ze strony i w milczeniu przyglądał się ceremonii parafowania umów z Gruzją, i Mołdawią. Próby przekonania go do złożenia podpisu podejmowane przez liderów Unii i krajów unijnych, ani też wielotysięczne proeuropejskie manifestacje na Ukrainie, nie zmieniły jego zdania. Ukraina pozostaje między Unią a Rosją. Unijni przywódcy odrzucili propozycję Janukowycza dołączenia Rosji do ukraińsko-unijnych negocjacji ws. stowarzyszenia.
Na europejskich liderach nie zrobiły też wrażenia sugestie ukraińskich władz, że podpiszą umowę po zagwarantowaniu Ukrainie wielomiliardowej pomocy finansowej — w sumie 20 mld USD, która rzekomo potrzebna jest na modernizację zgodnie ze standardami unijnymi. W odpowiedzi na te sugestie ukraińscy przywódcy usłyszeli, że Unia Europejska nie płaci za współpracę.
— Nie można — jak chciałby tego ukraiński prezydent — prosić o pewną sumę, prosić, byśmy płacili za to, że Ukraina dołączy do umowy stowarzyszeniowej — oświadczył prezydent Francji Francois Hollande. Podkreślił też, że chęć prezydenta Janukowycza, by za podpisanie umowy otrzymać zapłatę, jest nie do przyjęcia.
Janukowycz nie otrzymał też żadnych zapewnień korzyści finansowych od kanclerz Niemiec Angeli Merkel, mimo że spekulacje na ten temat pojawiły się po czwartkowej rozmowie w cztery oczy kanclerz z ukraińskim prezydentem. Wcześniej Merkel mówiła, że po podpisaniu umowy Ukraina może liczyć na pomoc finansową w wysokości pół miliarda euro. Jej zdaniem, znacznie większe korzyści ukraińska gospodarka otrzyma właśnie ze współpracy z Unią w ramach umowy stowarzyszeniowej.
Ekspert polityki zagranicznej Marius Laurinavičius uważa, że dziś do złożenia podpisu Janukowycza przekonałaby nawet połowa proszonej sumy. Tymczasem uczestniczący w szczycie w Wilnie lider ukraińskiej opozycyjnej partii „Udar” Witalij Kliczko jest zdania, że targowanie się z Unią jest dla ukraińskiego prezydenta jedynie kartą przetargową w jego prywatnych celach. Kliczko uważa, że wyrażanie gotowości na porozumienie się z Unią Europejską dla Janukowycza było strategią w jego negocjacjach z Kremlem.
„Odrzucając możliwość porozumienia z UE i zbliżając się do Rosji, Janukowycz chce zyskać pewność, że wygra wybory i będzie mieć środki na ich prowadzenie” — wyjaśnia Kliczko w wywiadzie dla „Financial Times”. Kliczko uznał jednak, że możliwość porozumienia została przez Janukowycza „przehandlowana”, bo jak zauważa, prezydent zignorował europejskie aspiracje i strategiczne interesy ukraińskiego społeczeństwa.
Prezydent Litwy uznała z kolei, że droga wybrana przez prezydenta Janukowycza prowadzi Ukrainę donikąd. Grybauskaitė zapewniła jednak, że UE nie będzie wdawała się w targi z kierownictwem Ukrainy, które nie może liczyć na złagodzenie warunków umowy.
Tymczasem Wiktor Janukowycz w piątek zapewnił uczestników szczytu, że Ukraina pozostaje z intencją podpisania umowy „w najbliższym czasie”. W oświadczeniu prasowym Janukowycza na ten temat mówi się, że najbliższą okazją do porozumienia się będzie szczyt Unia Europejska – Ukraina, który zaplanowany jest na marzec przyszłego roku.
Po nieudanej misji przekonania ukraińskiego prezydenta unijny liderzy również nie rezygnują i mówią, że umowa do podpisania wciąż leży na stole, a drzwi do Unii są przed Ukrainą otwarte. Podkreślają jednak, że ukraiński prezydent nie może liczyć na zapłatę za złożenie podpisu pod umową, której treść pozostanie niezmienna.