Więcej

    Grybauskaitė odrzuciła kolejną propozycję „Gazpromu”

    Czytaj również...

    26_luty_front
    Prezydent uważa, że otrzymana z Moskwy oferta jest „nie do przyjęcia”, choć premier mówi, że rosyjski monopolista nigdy jeszcze nie proponował Litwie tak niskich cen za gaz Fotomontaż Marian Paluszkiewicz

    Prezydent Dalia Grybauskaitė i premier Algirdas Butkevičius omówili we wtorek otrzymaną jeszcze w ubiegłym tygodniu propozycję „Gazpromu” odnośnie nowej umowy na dostawy gazu. Prezydent uważa, że otrzymana z Moskwy oferta jest „nie do przyjęcia”, choć premier mówi, że rosyjski monopolista nigdy jeszcze nie proponował Litwie tak niskich cen za gaz. Ani prezydent, ani premier nie ujawnili więcej szczegółów z oferty „Gazpromu”. Uzgodnili, że nowa umowa będzie dalej negocjowana. Poprzednia, długoterminowa, wygasa w 2015 roku.

    Ze skrawków informacji wynika, że „Gazprom” znowu chce długoterminowej umowy. W zamian za niższą cenę gazu Litwa musiałaby wycofać pozwy przeciwko „Gazpromowi” (złożone przez rząd w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie) oraz pozew przygotowywany przez spółkę „Lietuvos dujos”, w której „Gazprom” ma też swoje udziały.
    „Gazprom” z kolei skarży Litwę w sądzie arbitrażowym przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tematem sporu jest rozdział działalności „Lietuvos dujos”, czego wymaga realizowanie przez Litwę tzw. III Pakietu Energetycznego.
    Prezydent przyznała, że otrzymana oferta „Gazpromu” zawiera wprawdzie propozycję niższej ceny, lecz jak powiedziała, ta zniżka byłaby kosztem litewskich interesów.

    — Chcę, żeby wszystkim było jasne, że proponowany upust cenowy jest naszym kosztem — powiedziała Dalia Grybauskaitė. Jej zdaniem, większość punktów proponowanej umowy jest dla Litwy nie do przyjęcia.
    Premier natomiast mówił, że przesłana propozycja w zasadzie zawiera wcześniejsze postanowienie zawarte z szefami „Gazpromu” w kuluarach ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi.
    Premier zdradził, że w otrzymanej ofercie różni się propozycja cenowa, która była już rozpatrywana podczas negocjacji w kwietniu ubiegłego roku. W ofercie znalazły się też inne propozycje negocjacyjne sprzed roku. Prezydent natomiast uważa, że są to znaczne rozbieżności między propozycją ustną z Soczi, a przysłanym ostatnio dokumentem z Moskwy.

    Według wskaźników gospodarczych, nasz kraj co roku potrzebuje około 3 mld m3 gazu
    Według wskaźników gospodarczych, nasz kraj co roku potrzebuje około 3 mld m3 gazu

    Prezydent i premier zgadzają się w jednym, że dalsze negocjacje powinny kompleksowo obejmować zarówno upust cenowy, jak też inne ważne dla obydwu stron kwestie, głównie tranzyt gazu do obwodu kaliningradzkiego, pozwy arbitrażowe oraz wdrożenie III Pakietu Energetycznego. Po powrocie z Soczi premier twierdził, że porozumienie ws. Pakietu faktycznie zostało zawarte.
    Z kolei w następnych punktach są znaczne rozbieżności pozycji. Litewska strona uzależnia wycofanie pozwów z sądów arbitrażowych od propozycji odszkodowania, jakie „Gazprom” gotów byłby zapłacić Litwie.

    Pozew w sztokholmskim sądzie dotyczy 5 mld litów, jakie — zdaniem litewskich ekspertów — nasz kraj przepłacił „Gazpromowi” z powodu wygórowanej ceny na gaz. Jak wynika bowiem z ubiegłorocznego sprawozdania Komisji Europejskiej, cena gazu na litewskiej granicy wynosiła 418 euro za 1 tys. m3 gazu i była jedną z najwyższych, jakie kraje europejskie płacą rosyjskiemu monopoliście. Litwa jest też jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie potrafił dotąd wynegocjować niższych stawek na dostawy rosyjskiego gazu. Przed ponad rokiem nowe ceny — niższe od litewskich o 15-20 proc. — wynegocjowały Estonia i Łotwa. W ubiegłym roku kraje te płaciły odpowiednio 376 i 379 euro za 1 tys. m3 rosyjskiego gazu.

    Zdaniem Vidmantasa Jankauskasa, wicedyrektora ds. energetyki Konfederacji Przemysłowców, Litwa również mogłaby wynegocjować lepszą cenę, ale jak zauważa, do tego potrzeba szukania kompromisu. Ekspert uważa, że litewska strona powinna przede wszystkim znaleźć kompromis ws. pozwów.
    Zdaniem Jankauskasa, kompromis ten niekoniecznie musi polegać na wymuszeniu na „Gazpromie” wielomiliardowego odszkodowania, lecz może dotyczyć przejęcia udziałów „Gazpromu” w litewskich spółkach gazowniczych. Przedstawiciel przemysłowców uważa też, że Litwa nie powinna być kategoryczna ws. terminów umowy i zgodzić się na umowę długoterminową przynajmniej na 1/3 dostaw gazu. Tymczasem według nieoficjalnych informacji, „Gazprom” chce długoterminowej umowy na całość dostaw i na okres nie krótszy niż 10 lat.

    GAZOWE POTRZEBY LITWY

    Według wskaźników gospodarczych, nasz kraj co roku potrzebuje około 3 mld m3 gazu. Jedynym jego dostawcą jest na razie „Gazprom”. Prawie połowę gazu kupują zakłady chemiczne w Janowie.
    Litwa liczy, że wzmocni swoją pozycję negocjacyjną uruchamiając w 2015 roku terminal gazu skroplonego w Kłajpedzie. Jego moc przepustowa zakładana na poziomie 4 mld m3. Również planowane w najbliższych latach połączenie gazowe z Polską ma przyczynić się do uniezależnienia Litwy od monopolu rosyjskiego dostawcy.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...