Stany Zjednoczone spełnią swój obowiązek i zapewnią bezpieczeństwo krajom bałtyckim w obliczu zewnętrznej agresji — z takim przesłaniem do Wilna przyjechał wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.
Wczoraj, 19 marca, spotkał się on w litewskiej stolicy z prezydent Litwy Dalią Grybauskaitė i prezydentem Łotwy Andrisem Bērziņšem.
Dzień wcześniej Joe Biden był z wizytą w Warszawie, gdzie o bezpieczeństwie krajów bałtyckich i Polski rozmawiał z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem oraz przywódcami Polski, prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem.
Tematem spotkań amerykańskiego urzędnika w Warszawie i w Wilnie były sprawy bezpieczeństwa w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainie.
Po spotkaniu prezydent Dalia Grybauskaitė podkreślała, że aneksja Krymu i rosyjskie działania wojenne w obwodzie kaliningradzkim świadczą, że zagrożenie ze strony Rosji jest realne.
Wiceprezydent USA z kolei podkreślił, że ustawa o bezpieczeństwie zbiorowym krajów członkowskich NATO gwarantuje bezpieczeństwo krajom bałtyckim i zapewnił, że USA na pewno stawią opór wobec agresji na kraje członkowskie. Biden zaznaczył, że już dziś USA zwiększa swój udział w zapewnieniu bezpieczeństwa krajów bałtyckich, o czym też poinformował w Warszawie prezydenta Estonii oraz w Wilnie prezydentów Litwy i Łotwy.
Jak już pisaliśmy, że po inwazji i późniejszej aneksji Krymu przez Rosję, Stany Zjednoczone zwiększyły swój udział w misji Air Policing chroniącej przestrzeń powietrzną nad krajami bałtyckimi.
Przed tygodniem na lotnisku w Zokniai wylądowało 6 amerykańskich myśliwców F-15, które dołączą do misji stale w trybie rotacyjnym stacjonujących na Litwie myśliwców NATO-wskich. W tym samym czasie Stany Zjednoczone wysłały do Polski 12 myśliwców F-16 i 300-osobową załogę obsługującą. Maszyny amerykańskie będą brały udział w przyspieszonych ćwiczeniach w Polsce. Polska strona oczekuje jednak, że Amerykanie zostaną na dłużej i przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa w regionie.
Elementem wzmocnienia bezpieczeństwa na pewno będzie zaangażowanie się wojsk amerykańskich we wspólnych z krajami bałtyckimi ćwiczeniach na morzu i lądzie.
Joe Biden zapowiedział w Wilnie, że takie ćwiczenia odbędą się jeszcze w tym roku.
Wizyta amerykańskiego wiceprezydenta poprzedziła wizytę w przyszłym tygodniu w Europie prezydenta Baracka Obamy, który przyjeżdża na pilnie zwoływane spotkanie krajów G7. I choć planowanym tematem tego spotkania ma być bezpieczeństwo nuklearne, rozmowy przywódców najbardziej rozwiniętych krajów na pewno zdominuje temat Ukrainy, o czym też w Warszawie i Wilnie głównie rozmawiał Joe Biden. Powtórzył on, że Stany Zjednoczone oraz kraje członkowskie NATO nie uznają rosyjskiej aneksji Krymu, która nastąpiła z pogwałceniem wszelkich norm międzynarodowego prawa. Biden zapewnił też kontynuację sankcji przeciwko Rosji, które potrwają tak długo, jak długo Rosja będzie szła „mroczną drogą”. Zdaniem Bidena, sankcje w ostateczności doprowadzą do ekonomicznej katastrofy Rosji.
Tymczasem, zdaniem wielu ekspertów, już stosowane przez USA i Unię Europejską sankcje wobec Rosji mają charakter symboliczny, co może zachęcać prezydenta Władimira Putina do dalszych militarnych poczynań nie tylko na Ukrainie, ale też w Mołdawii, Gruzji oraz krajach bałtyckich.
Podczas wileńskiego spotkania Joe Biden podkreślał również znaczenie bezpieczeństwa energetycznego krajów bałtyckich i zachęcał partnerów do dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych, korzystając również z „osiągnięć USA”.
O uniezależnieniu się od surowców energetycznych z Rosji mówił też łotewski prezydent.
Andris Bērziņš podkreślił, że ważnym elementem bezpieczeństwa energetycznego jest konieczność połączenia gazowego krajów bałtyckich z Europą oraz wspólnego korzystania z łotewskich magazynów gazu ziemnego.
Wcześniej pisaliśmy, że Litwa, Łotwa i Estonia nie mogły porozumieć się w sprawie wspólnej koncepcji wobec planów energetycznych, bo gdy Łotwa i Estonia nalegały na budowie wspólnego dla krajów bałtyckich terminalu gazowego w kontekście również wykorzystywania mocy łotewskich magazynów, Litwa torpedowała te plany, planując budowę terminalu gazowego u siebie — w Kłajpedzie. Ma on zacząć działać pod koniec tego roku.
Wielu obserwatorów nie wykluczyło więc, że również podczas wczorajszej rozmowy z amerykańskim urzędnikiem litewska strona zabiegała o dostawy do terminalu gazu skroplonego z USA. Wydobywany tam drogą szczelinowania skał łupkowych jest kilkakrotnie tańszy od gazu rosyjskiego, od którego dostaw Litwa jest dziś całkowicie uzależniona.
Rozbieżność litewskiej opinii w kwestii bezpieczeństwa energetycznego od planów pozostałych krajów bałtyckich, jak też napięte ostatnio relacje Litwy z Polską nie uszły też uwadze wiceprezydenta USA, który zaapelował do „partnerów” o ścisłą współpracę „z najbliższymi sąsiadami”.
Niektórzy obserwatorzy pokusili się nawet ocenić, że jednym z celów Bidena w Warszawie i Wilnie było pogodzenie przywódców Polski i Litwy, których wzajemne relacje w ostatnich latach mocno pogorszyły się.