Prezes Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i kandydat na prezydenta Litwy, europoseł Waldemar Tomaszewski nie wyklucza, że po wyborach prezydenckich jego partia może znaleźć się poza koalicją.
— Jeżeli po wyborach partie systemowe postanowią utworzyć nową koalicję bez udziału w niej naszej partii, to jesteśmy gotowi do pracy w opozycji, gdzie również będziemy poruszali aktualne kwestie — powiedział Tomaszewski. O zmianie koalicji od kilku dni piszą litewskie media. Sugerują, że stojąca na czele koalicji Partia Socjaldemokratów premiera Algirdasa Butkevičiusa uległa naciskom prezydent Dali Grybauskaitė, która według analityków ma szansę na zwycięstwo w trwającej właśnie kampanii prezydenckiej. Po wyborach rząd będzie musiał złożyć swoje pełnomocnictwa. W przypadku wygranej Grybauskaitė, oczekiwana jest zmiana składu koalicji rządzącej.
Jeszcze wcześniej w mediach nasiliły się spekulacje, że jeśli nawet nie dojdzie po wyborach do zmiany układu koalicyjnego, to na pewno nie zostanie w nim jedynego ministra AWPL Jarosława Niewierowicza, który kieruje resortem energetyki. Media spekulują, że przyczyną ewentualnej dymisji Niewierowicza jest trwający jego spór z premierem Butkevičiusem. Premier pod naciskiem również prezydent Grybauskaitė planuje częściową nacjonalizację gospodarek cieplnych największych miast, z czym nie zgadza się minister energetyki.
Waldemar Tomaszewski powiedział wczoraj, że spór między ministrem i premierem jest skutkiem wtrącania się prezydent do pracy rządu.
— Odpowiedzialność leży po stronie premiera, który pozwala na wtrącanie się osób niekompetentnych do swojej pracy — oświadczył wczoraj lider AWPL. Przypomniał też uległość premiera podczas formowania koalicji rządzącej, kiedy prezydent Grybauskaitė nie zgodziła się na kilku kandydatów na ministrów. Tomaszewski podkreślił, że zgodnie z wykładnią prawa Sądu Konstytucyjnego, prezydent nie może nie akceptować składu koalicji większościowej i jej decyzji. Zauważył jednak, że mimo to premier ulega naciskom prezydentury i godzi się na jej ingerencję w pracę rządu.
Podczas wczorajszej, 11 kwietnia, konferencji prasowej lider AWPL odniósł się też do ponownej eskalacji kwestii domniemanego posiadania przez Tomaszewskiego Karty Polaka.
W tym tygodniu minister sprawiedliwości Juozas Bernatonis oświadczył, że posiadacz Karty Polaka nie może kandydować na prezydenta Litwy, ponieważ Karta podważa jego lojalność wobec Litwy. Tomaszewski powiedział, że wypowiedź Bernatonisa traktuje jako opinię prawnika, która nie wnosi nic nowego w spór o Kartę Polaka.
Lider AWPL zgodził się jednak z opinią, że Bernatonis, jako minister, nie tylko przekroczył ramy swoich kompetencji, ale być może złamał też prawo.
— Ustawa o wyborach prezydenckich zabrania dyskryminacji kandydatów ze względu na ich pochodzenie, wyznanie, rasę oraz narodowość. Wytykanie przez ministra jednemu z kandydatów jego narodowości można traktować jako złamanie prawa — powiedział Tomaszewski. Nie wykluczył też możliwości, że w tej sprawie złoży zawiadomienie do prokuratury.