Gdy w państwowej kiesie zaczyna brakować pieniędzy, rząd tradycyjnie sięga do kieszeni podatnika.
Rząd Algirdasa Butkevičiusa planuje zlikwidować ulgę podatkową na ogrzewanie. Według założeń, podatek VAT ma wzrosnąć z obecnych 9 proc. do ujednoliconej stawki 21 proc. Rząd przy tym nie ukrywa, że głównym celem jest ratowanie bilansu finansów publicznych.
„To jest kwestia zbilansowania budżetu” — powiedział poseł Algirdas Sysas, wiceprezes stojącej na czele koalicji rządzącej Partii Socjaldemokratycznej premiera Algirdasa Butkevičiusa.
Do swego pomysłu socjaldemokraci będą jeszcze musieli przekonać swoich partnerów koalicyjnych z Partii Pracy (laburzyści) i Partii „Porządek i Sprawiedliwość”. Liderzy tych ugrupowań na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Politycznej koalicji rządzącej odrzucili pomysł zawieszenia VAT-u. Aczkolwiek chodziło im jedynie o przesunięcie terminu, bo jeśli premier chce ujednoliconego podatku już od 1 stycznia przyszłego roku, to partnerzy koalicyjni proponują przesunąć naliczanie większej stawki na 1 lipca, czyli po sezonie grzewczym, ale też po zaplanowanych na 1 marca wyborów samorządowych.
Właśnie wybory, zdaniem wielu obserwatorów, mogą przeszkodzić planom premiera zwiększyć cenę ogrzewania. W przeciwnym razie rządzący muszą liczyć z utratą popularności, a nawet z przegraną w wyborach.
„To może być punkt zwrotny w dotychczasowym postrzeganiu partii rządzących przez wyborców” – zauważa socjolog dr Vladas Gaidys.
Jego zdaniem, ludzie już mieli plany na najbliższy sezon grzewczy, zwłaszcza że tegoroczna obniżka cen gazu zapowiadała niższe rachunki za ogrzewanie. Toteż zwiększenie podatku ludzie potraktują, jako włażenie im do kieszeni i na pewno nie wybaczą tego obecnie rządzącym. A niedługo będą też mogli wyrazić swoją frustrację podczas wyborów samorządowych.
Oceniając, że rząd ma problemy z napełnieniem kiesy państwowej, właśnie głównie z powodu mniejszych wpływów z VAT-u, eksperci przyznają też, że rząd nie ma dużego pola manewru, a najważniejsze, że ma teraz najlepszy moment do windowania podatków na ogrzewanie. Chodzi o zwrot nadpłaty za gaz, jaką „Gazprom” zgodził się oddać swoim litewskim odbiorcom. Nadpłata powstała po tym, jak w połowie tego roku rosyjski dostawca zgodził się na obniżkę cen gazu, stosując ją od 1 stycznia 2013 roku.
Wczoraj, 20 października, rząd postanowił, że litewscy odbiorcy gazu zwrócą sobie tę nadwyżkę w ciągu najbliższych dwóch lat. Będzie ona wkalkulowana w cenę przyszłych dostaw, co powinno było obniżyć koszt produkowanej energii cieplnej, a w ostateczności również przyszłe rachunki za ogrzewanie. Jeśli jednak postawi na swoim, to całą oczekiwaną obniżkę cen energii cieplnej pochłonie większy podatek i środki ze zwrotu nadpłaty za gaz i zamiast do odbiorców trafią do kasy państwowej.
A chodzi tu o 280 mln litów z tytułu nadpłaty, z czego — według obliczeń rządu – 200 mln litów trafi do budżetu z tytułu ujednoliconego 21-procentowego podatku VAT na energie cieplną. W wyniku tego przyszłe rachunki za ogrzewanie w najlepszym wypadku będą na poziomie ubiegłorocznych.
W przypadku zaś tych producentów energii cieplnej, którzy zrezygnowali z gazu na rzecz biopaliwa, ich klienci będą musieli zapłacić rachunki wyższe niż ubiegłoroczne. Dotknie to co najmniej 15 samorządów. Według obliczeń rządu, w przypadku zwiększonego VAT-u ceny za ogrzewanie mogą tam wzrosnąć od 2 do 10 proc.
Rząd machając przysłowiowym kijem podatkowym, przygotował też i proponuje przysłowiową marchewkę w postaci rekompensat za ogrzewanie dla najbiedniejszych. Właśnie taką propozycję Ministerstwa Opieki Socjalnej i Pracy rząd rozpatrzył na poniedziałkowej naradzie.
Propozycja zakłada, że o rekompensatę będą mogły ubiegać się te osoby (rodziny), których rachunki za ogrzewanie wyniosą powyżej 10 proc. ich przychodów. Wcześniej pułap do rekompensaty wynosił 20 proc. przychodów.
Z tego powodu liczba ubiegających się o rekompensatę wzrośnie co najmniej o 3 proc. Zdaniem minister Opieki Socjalnej i Pracy Algimanty Pabedinskienė, nowy tryb zapewni, że rekompensaty trafią do najbardziej potrzebujących.
Według obliczeń resortu, rząd będzie musiał znaleźć dodatkowo około 12 mln litów. Obecnie na rekompensaty jest przewidziana kwota 41 mln litów.
Sprawa większego VAT-u nie jest jednak przesądzona.
Decyzję ma podjąć rozszerzone gremium Rady Politycznej koalicji rządzącej. Jej posiedzenie miało odbyć się wieczorem w poniedziałek. Toteż nie poznaliśmy jego wyników przed zamknięciem numeru gazety.