Więcej

    Społecznicy będą patrzeć władzy na jej ręce

    Czytaj również...

    Saulius Povilaitis, jeden z inicjatorów powołania stołecznej Rady NGO     Fot. archiwum
    Saulius Povilaitis, jeden z inicjatorów powołania stołecznej Rady NGO Fot. archiwum

    Około 30 wileńskich organizacji pozarządowych i ich zrzeszeń planuje powołanie Rady Organizacji Pozarządowych (ROP), która będzie chroniła, broniła i reprezentowała interes publiczny w stołecznym samorządzie.

    „Organizacje pozarządowe, zwłaszcza na Zachodzie, odgrywają ogromną rolę w zarządzaniu państwem i samorządami lokalnymi. Chcemy, żeby podobny model działał na Litwie, również w tu w Wilnie” — powiedział w rozmowie z „Kurierem” Saulius Povilaitis, prezes zarządu zrzeszenia „Dla Wilna i Narodu”, które jest jednym z inicjatorów powołania ROP-u. Rozmówca zauważył, że podobne Rady już powstały w kilku samorządach oraz w Kownie.

    „Nie chcemy pozostawać w tyle” — dodaje Povilaitis i wyjaśnia, że społeczników do wspólnego działania zachęca przyjęta jeszcze w 2013 roku Ustawa o Rozwoju Organizacji Pozarządowych, która przewiduje powołanie na zasadach parytetu krajowej Rady Organizacji Pozarządowych oraz lokalnych. Według ustawy, społecznicy mogą oddelegować do Rady połowę jej członków, drugą połowę miejsc mają zająć przedstawiciele urzędów i instytucji samorządowych w przypadku ROP-u samorządowego oraz reprezentanci rządowych jednostek w przypadku Rady krajowej.

    Saulius Povilaitis uważa, że działalność Rad, a szczególnie udział w nich przedstawicieli sektora NGO, niewątpliwie przyczyni się do poprawy jakości zarządzania państwem i samorządami, zwłaszcza w kwestii wydawania środków publicznych.
    „Jest to niezmiernie ważnym zadaniem, ale też wyzwaniem stojącym przed organizacjami pozarządowymi, żeby miliardy środków unijnych nowej perspektywy finansowej do 2020 roku byłyby wydawane transparentnie i na pożytek publiczny. A organizacje pozarządowe, wspólnoty lokalne już dowiodły, że potrafią skutecznie wykorzystywać fundusze publiczne na rozwój i pożytek swoich społeczeństw lokalnych” — wyjaśnia Saulius Povilaitis. I dodaje z nadzieją, że dzięki zaangażowaniu się społeczeństwa już nie będzie miejsca takim skandalicznym projektom, jak budowa stadionu narodowego w Wilnie. Przypominamy, że rozpoczęta przed wielu laty budowa stadionu jest zakonserwowana, aczkolwiek nieraz była wznawiana, co jedynie pochłaniało kilkaset kolejnych milionów litów, jednak sam obiekt nie „wyrósł” poza żelbetonowe kikuty szkieletu przyszłego narodowego.

    Wileńska Rada NGO ma powstać w najbliższych miesiącach. W poniedziałek, 16 lutego, w wileńskim ratuszu odbyła się pierwsza narada społeczników, w której wzięli udział przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji pozarządowych i ich zrzeszeń.
    „Cieszy niezmiernie, że również organizacje mniejszości narodowych aktywnie uczestniczą w procesie formowania Rady” — mówi nam Povilaitis. Zauważa też, że bez udziału organizacji mniejszości narodowych w Radzie jej działalność nie byłaby w pełni reprezentatywna.

    „Mniejszości narodowe w Wilnie stanowią około połowy mieszkańców miasta, a połowa zawieranych w mieście ślubów stanowią małżeństwa mieszane. Dlatego mniejszości narodowe będą mieć swoją reprezentację w Radzie i cieszy, że już w pierwszej naradzie uczestniczyło kilku przedstawicieli organizacji mniejszości narodowych, m. in. polskiej, ukraińskiej, żydowskiej, rosyjskiej i białoruskiej” — mówi nasz rozmówca.
    W poniedziałek zebrani w ratuszu przedstawiciele stołecznych NGO podpisali porozumienie, na mocy którego zostanie wspólnie wyłoniona reprezentacja społeczników do wileńskiego ROP-u. Saulius Povilaitis mówi, że grupa inicjatywna powołania Rady oczekuje, że do tej inicjatywy dołączą pozostałe stołeczne organizacje społeczne, których w Wilnie działa kilka tysięcy. Nasz rozmówca liczy, że pełny skład Rady zostanie sformowany do pierwszego posiedzenia nowej Rady stołecznego samorządu, bo według ustawy, samorząd musi zatwierdzić cały skład Rady Organizacji Społecznych.

    Saulius Povilaitis zgadza się, że są obawy, iż urzędnicy w Radzie mogą zdominować jej działalność, gdyż będą pracowali w niej z urzędu, zaś przedstawiciele NGO społecznie i w wolnym od pracy czasie. Mówi jednak, że wszystko będzie zależało od reprezentantów, jakich sektor NGO oddeleguje do Rady.

    „Mam nadzieję, że będą to ludzie niezależni i niezaangażowani, odważni i konstruktywni. Bo od ich pracy będzie zależała jakość pracy całej Rady” — zauważa Povilaitis.
    W poniedziałek w ratuszu wyznaczono też priorytetowe kierunki działalności przyszłej Rady. Wśród najważniejszych znalazły się: rozwój społeczeństwa obywatelskiego, obrona i bezpieczeństwo narodowe. Za priorytet uznano też integrację mniejszości narodowych oraz zachowanie i kultywowanie ich tradycji narodowych.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...