
Ruch Liberałów (RL), który przeforsował krzywdzącą szkolnictwo mniejszości narodowych ustawę oświatową i przyjął dyskryminujące uczniów nielitewskich szkół warunki składania egzaminu maturalnego z języka państwowego, chce reprezentować interesy mniejszości narodowych.
W RL powstał właśnie Komitet ds. Wspólnot Narodowych. Z zapowiedzi jego inicjatorów, głównym celem Komitetu będzie walka na Wileńszczyźnie z dominacją Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Założyciele deklarują przy tym, że będzie to zjednoczenie apolityczne.
— W tym regionie Akcja Wyborcza Polaków na Litwie(AWPL) od lat ma pewien monopol — zauważył starosta sejmowej frakcji i prezes RL Eligijus Masiulis. Powiedział, że „trzeba rozwalić ten monopol”.
Inicjatorka powołania Komitetu, Julija Mackevič, prezes Europejskiego Centrum Rozwoju Demokracji, a od niedawna radna RL w samorządzie rejonu solecznickiego, potwierdziła, że powstała inicjatywa ma walczyć z dominacją Akcji Wyborczej.
— Nie chcę używać tu „Polaków na Litwie”, bo wielu Polaków nie utożsamia się i nie popiera tej partii — oświadczyła Julija Mackevič. Stwierdziła też, że w rejonie, do Rady którego została wybrana w ostatnich wyborach samorządowych, „nie ma demokracji”.
Mackevič zarzuciła AWPL, że to ona stoi za organizowanymi ostatnio wiecami i strajkami uczniowskimi przeciwko reorganizacji sieci polskich szkół na Wileńszczyźnie. Jej koleżanka z Komitetu, Ilona Šedienė, dyrektorka Szkoły Technologicznej i Biznesu w Dziewieniszkach (rej. solecznicki) też stwierdziła, że „nie ma dyskryminacji” szkół mniejszości narodowych.
Warto zaznaczyć, że przed kilkoma laty placówka Šedienė zasłynęła na całą Litwę, kiedy gościła u siebie letni obóz patriotyczny dla młodzieży organizowany pod kontrowersyjnym hasłem „Ačiū Dievui, kad gimiau baltas!”, co można tłumaczyć dwojako: „Dzięki Bogu, że urodziłem się białym!” albo też „Dzięki Bogu, że urodziłem się Bałtem!”.
Organizatorem obozu był nacjonalistyczny Związek Narodowców Julijusa Panki, który osobiście groził adeptom obozu, że „wyszoruje mydłem gębę” temu, kto nie będzie rozmawiał po litewsku lub łotewsku. Po tym skandalu organizatorzy zmienili hasło kolejnych obozów, ale nie zrezygnowali z gościnności placówki Šedienė.
Podczas prezentacji Komitetu Šedienė oburzała się, że działacze AWPL mówią o „mistycznej dyskryminacji” i wstydziła ich za pogląd, że nielitewskie dzieci uczące się w szkołach litewskich doznają „psychologicznej traumy”.
— Jesteśmy wdzięczni tym rodzicom, którzy w domach uczą dzieci mowy ojczystej, ale posyłają je do szkół litewskich — powiedziała Šedienė. Zaznaczyła też, że litewska reforma szkolnictwa odbywa się według ogólnie przyjętych zasad, dlatego jej zdaniem, nie ma żadnej dyskryminacji szkół mniejszości narodowych. Uznała jednak, że szkoły litewskie w zdominowanym przez AWPL rejonie solecznickim, choć również podlegają ogólnym zasadom reorganizacji, są właśnie dyskryminowane z przyczyn narodowościowych.
Šedienė również oburzała się na obecne protesty polskich szkół i zarzuciła AWPL, że wcześniej partia ta „nie zgłaszała żadnych uwag do ustawy (oświatowej — przyp. red.), czy innych aktów”. Należy jednak przypomnieć, że Akcja wespół ze społecznościami szkół zgłaszała poprawki do forsowanej przez jednego z liderów RL Gintarasa Steponavičiusa ustawy krzywdzącej szkoły mniejszości narodowych. Były też organizowane wielotysięczne manifestacje i szkolne strajki, po tym, gdy uwagi zostały zignorowane i ustawa została przyjęta.
Z kolei Paweł Żemojtin, prezes Zrzeszenia Bezdan „Jedność”, a prywatnie lider zespołu „StaraNova” (również założyciel Komitetu w RL), uważa, że działalność Komitetu musi być skierowana na rozwój kultury wspólnot narodowych. Jego zdaniem, kultura mniejszości narodowych na Wileńszczyźnie „jest zamknięta w getcie” i przedstawia „bardzo niski poziom”.

Prezentacja Komitetu odbyła się 9 czerwca w sejmowej sali konferencyjnej. Spotkanie swoją obecnością zaszczycił znany czytelnikom „Kuriera” z antypolskich deklaracji prezes stowarzyszenia „Vilnija” Kazimieras Garšva. Tym razem, przedstawiając się jako dziennikarz tygodnika „Voruta”, chciał on upewnić się, „czy Komitet będzie wspierał język białoruski”, który w jego przekonaniu jest ojczystą mową mieszkańców Wileńszczyzny oraz czyją opcję — językoznawców czy polityków — Komitet popiera ws. pisowni nielitewskich nazwisk.
Odpowiadając na pierwsze pytanie Julija Mackevič oświadczyła, że każdy język musi być tolerowany. Podkreśliła też, że szczyci się tym, że od dzieciństwa w domu rozmawia „po tutejszemu” (mieszanka polsko-rosyjsko-białoruskiego języków — przyp. red.) i że nigdy nie wyrzeknie się tego języka.
Z kolei Eligijus Masiulis ws. pisowni nazwisk powiedział, że ostateczną decyzję w tej sprawie powinni podjąć politycy. Jego też zdaniem, obecny projekt ustawy „jest krokiem w dobrym kierunku”.
Projekt ten dopuszcza pisownię nazwisk z użyciem wszystkich liter alfabetu łacińskiego. Nie uwzględnia jednak możliwości używania polskich znaków diakrytycznych w zapisywaniu imion i nazwisk Polaków.