Więcej

    Polskie apele grochem odbijają się o litewskie władze

    Czytaj również...

    oswiata 15
    Jednak na litewskiej stronie działania polskich władz nie zrobiły większego wrażenia Fot. archiwum

    Ubiegły tydzień minął pod znakiem mocnego zaangażowania się Polski w obronie polskiej oświaty i polskich szkół na Litwie.

    Sejm RP prawie jednogłośnie przyjął w tej sprawie rezolucję do władz Litwy, a do Wilna na rozmowy z władzami litewskimi przyjechała wiceminister edukacji narodowej Ewa Dudek.
    Jednak na litewskiej stronie działania polskich władz nie zrobiły większego wrażenia.
    „Musimy zaczekać, aż skończą się wybory (w Polsce – przyp. red.)” – powiedziała litewska minister oświaty Audronė Pitrėnienė, która uważa, że rezolucja polskiego Sejmu jest elementem toczącej się tam kampanii parlamentarnej.
    Podobnie polską rezolucję ocenia wiceprzewodniczący litewskiego Sejmu i współprzewodniczący polsko-litewskiego zgromadzenia parlamentarnego Gediminas Kirkilas.

    Uważa on też, że polscy posłowie głosowali za przyjęciem rezolucji, nie mając wiedzy na temat szkolnictwa polskiego na Litwie. Dlatego, jak zaznaczył Kirkilas, z rezolucji nie wynika wiele, jakie Polska ma do litewskiej strony zastrzeżenia ws. polskiej oświaty.
    „Prawdopodobnie tej nie zbadano szczegółowo, bo nie przedstawiono żadnych konkretów mówiących o tym, co naprawdę jest źle” — powiedział wiceprzewodniczący Kirkilas, komentując treść polskiej rezolucji. Jego też zdaniem, oświadczenie polskiego parlamentu nie ma żadnej wartości i na pewno nie przyczyni się do polepszenia polsko-litewskich relacji, które od dłuższego czasu przeżywają kryzys.

    „Ta rezolucja nic szczególnego nie dodaje i w tej sytuacji, zanim w Polsce nie zostanie wybrany nowy parlament i utworzony rząd, trudno liczyć na bardziej aktywne relacje, mimo że wymiana handlowa i współpraca wojskowa nadal trwa” — uważa Kirkilas.
    W Wilnie nie zrozumiano też intencji wizyty polskiej wiceminister, która po spotkaniu z litewskimi władzami oświatowymi, choć wyraziła zaniepokojenie sytuacją oświatową Polaków na Litwie, to w opinii jej rozmówców nie miała jednak „żadnych zastrzeżeń”.
    „Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją środowisk polskich na Litwie. Zmiany wprowadzone w litewskim systemie oświaty w 2011 roku doprowadziły do tego, że absolwenci polskich szkół na Litwie coraz rzadziej są w stanie podjąć studia na litewskich uczelniach publicznych” – powiedziała Ewa Dudek po spotkaniu z litewską wiceminister oświaty Genoveitą Krasauskienė.

    „Mówiąc o ujednoliconym egzaminie z języka litewskiego były pewne zarzuty, że być może dla polskich uczniów ze szkół mniejszości narodowych jest zbyt trudny. Jednak, gdy przedstawiliśmy analizę porównawczą, jak zdają uczniowie ze szkół mniejszości narodowych i ze szkół litewskich, to niepokój znikł. Nie było żadnych propozycji, aby coś zmieniać” – powiedziała litewskim dziennikarzom wiceminister oświaty Genoveita Krasauskienė.
    Podczas spotkania Ewa Dudek poprosiła litewskich kolegów o wznowienie prac polsko-litewskiego zespołu ekspertów do spraw oświaty mniejszości narodowych, która została powołana w 2011 roku po pilnej wizycie na Litwie, również ws. losu polskiej oświaty ówczesnego premiera Donalda Tuska.
    Wtedy właśnie litewski Sejm przyjął nową Ustawę Oświatową, której realizacja konsekwentnie pogarsza nauczanie w języku ojczystym w szkołach mniejszości narodowych.

    Na prośbę polskiej wiceminister Genoveita Krasauskienė odpowiedziała tylko, że litewski resort uzgodni z mniejszościami narodowymi potrzebę wznowienia pracy tej grupy.
    Wcześniej władze Litwy zignorowały też obawy polskiej minister edukacji narodowej Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która 2 września wystosowała list do Audronė Pitrėnienė z prośbą o ponowne rozpatrzenie postulatów rodziców uczniów szkół polskich na Litwie.
    Podzielała w nim obawy rodziców związane z sytuacją, w jakiej znalazły się ich dzieci i systematycznie pogarszającą się atmosferę wokół polskich szkół na Litwie.
    „Polscy uczniowie na Litwie mają prawo korzystać ze wszystkich praw przysługujących mniejszościom narodowym w Unii Europejskiej” – polska minister napisała w liście do litewskiej koleżanki.

    W odpowiedzi na te postulaty przedstawiciele litewskich władz oświatowych, ale też rządu i Sejmu powtórzyli od lat używaną w dyskusji mantrę, że „nigdzie poza granicami Polski nie ma tyle polskich szkół, ile jest na Litwie” i że „Polacy na Litwie mają możliwość od przedszkola do uniwersytetu uczyć się w języku ojczystym”. Dlatego strona litewska kategorycznie odrzuca polskie postulaty i nie przyjmuje do świadomości, że liczba polskich szkół stale się zmniejsza, a nauka w języku ojczystym w szkołach jeszcze działających jest stale ograniczana przez prawo.
    Przypominamy, że w ubiegłym tygodniu — głosami 411 posłów „za” i tylko przy 4 przeciwnych — Sejm RL przyjął osobną uchwałę w sprawie sytuacji szkolnictwa polskiego na Litwie.

    „W ostatnich miesiącach miały miejsce protesty w polskich szkołach na Litwie. Jest to kolejny dramatyczny przejaw determinacji mniejszości polskiej dążącej do zachowania tożsamości, języka i kultury. Polska i Litwa mają wspólną i wielowiekową historię. Obliguje nas ona do wzajemnego poszanowania w sferze politycznej, społecznej oraz kulturalnej. Oba państwa są dzisiaj członkami Rady Europy, Unii Europejskiej i NATO – organizacji stojących na straży integralności państwowej i praw mniejszości narodowych, takich jak: etniczna tożsamość, język, kultura i oświata” – napisano w dokumencie.
    Polscy posłowie zaapelowali do władz Litwy o zagwarantowanie Polakom prawa do nauki w języku ojczystym.

    Print

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...